środa, 24 kwietnia 2013

Rozdział 1 "Nasza miłość jest wieczna"

Ja i Justin jesteśmy parą od roku. Poznaliśmy się przypadkiem, stałam w kolejce w sklepie, a on stał za mną. Upadł mi portfel i Justin mi go podał, spotkaliśmy się kilka razy ale nigdy nie myślałam, że zostanę dziewczyną Justina Biebera!
-Za tydzień wyruszam w 7-miesięczną trasę koncertową.- rzekł Justin
-Wiem. Tak bardzo chcę jechać z Tobą!
-Obiecuję Ci, że spędzimy razem te wakacje. Za trzy miesiące kończy się szkoła, więc w wakacje przylecisz do mnie. Zgadzasz się? - uśmiechnęłam się.
-Ale Justin... skąd ja wezmę pieniądze, żeby polecieć tam gdzie akurat będziesz?- posmutniałam.
-4 lipca zaczyna mi się 2 tygodniowy "urlop". Może gdzieś polecimy, a resztę wakacji spędzimy w trasie. O pieniądze się nie martw.- pocałował mnie.
-Już nie mogę się doczekać.
Justin musiał szykować się do trasy, więc przez cały tydzień się nie widzieliśmy. Obiecał mi, że spotkamy się w poniedziałek po moich lekcjach.

* * * * * * * *
-Nareszcie poniedziałek!- myślałam kiedy siedziałam w szkole.- Za 4 godziny zobaczę się z Jusem.- kiedy to pomyślałam poczułam wibracje iPhona, to wiadomość od Justina: " Przepraszam Kotku ale okazało się, że musimy wcześniej wyjechać i nie możemy się spotkać! :c Tak mi przykro, jestem strasznie zły, że tak wyszło! Kocham Cię!". "Szkoda, też Cię kocham"- odpisałam. Byłam z Jusem od roku, ale moje przyjaciółki jeszcze go nie widziały, nie było okazji. Wiedziały tylko ja ma na imię. Nadeszła ostatnia lekcja- biologia. Siedziałam smutna myśląc o tym, że zobaczę Justina dopiero za trzy miesiące, gdy nagle ktoś wszedł do klasy.
-Jest Megan Evans?- usłyszałam, nie poznałam głosu, ale gdy poniosłam wzrok zobaczyłam Justina! 
Wszyscy patrzeli to na mnie to na niego. Jak oparzona zerwałam się z krzesła i pobiegłam w stronę Justina. Zarzuciłam mu ręce na szyję i przylgnęłam ustami do jego warg,a on podniósł mnie i zaczął obracać się w koło. W klasie dało się słyszeć głośne " uuuuuuuuuuuuuu" oraz "wow!"
-Ekhem!- usłyszałam głos nauczycielki, oderwałam się od chłopaka. Zarumieniłam się.
-Porywam moją księżniczkę, dobrze?- rzekł brązowooki.
-No nie wiem... jest lekcja!- powiedziała nauczycielka.
-A gdybym powiedział, że rozmawiałem z dyrektorem i, że zobaczę moje Słońce dopiero za trzy miesiące, zgodziła by się pani?- uśmiechnął się ukazując szereg śnieżnobiałych zębów.
-A gdybym powiedziała, że się zgadam ale wolałabym aby Megan została w klasie?
-To nie będę miał wyboru, będę musiał tu zostać,a pani nie poprowadzi lekcji.- odparł Justin.
-To niby dlaczego? -nauczycielka była zaskoczona.
-Bo te pięk.....auuu!- uderzyłam go w bok.- Bo te dziewczyny się nie skupią.- Miała racje, wszystkie dziewczyny w klasie śliniły się na jego widok.
-Och no dobrze, miłej zabawy!- pani od bioli jest cool.
-Dziękuję pani za wyrozumiałość!- rzekł Justin i wyszliśmy.
Poszłam do szatni się ubrać, Jus czekał przed wejściem do szkoły.
-Dokąd jedziemy?- zapytałam
-Niespodzianka.- odparł.
Musiałam jakoś przeżyć, ciekawość mnie zżerała. Zatrzymaliśmy się przed aqua parkiem. Nie wierzyłam. Kiedy weszliśmy do środka było pusto, jednak nie to mnie martwiło, przecież nie miałam stroju!
-Czemu tu tak pusto? Nie mam stroju kąpielowego!
-Wynająłem aqua park do 17, strój Ci kupiłem.
-Wariacie, za to Cię kocham!- dałam mu całusa w policzek.
Była 13:50, więc mieliśmy ok.3 godzin na zabawę. Jus jak to chłopak nie mógł kupić skromnego stroju kąpielowego,ech. Bawiliśmy się jak małe dzieci, zjeżdżaliśmy z naprawdę wysokich zjeżdżalni. Bałam się, ale        Justin był przy mnie. Kocham go! Dochodziła 17:00 trzeba było się zbierać. Kiedy wyszliśmy z aqua parku Justin "posadził" nie w samochodzie i znów zawiązał oczy. Znów jakaś niespodzianka. Nie wiem jak długo jechaliśmy, ale kiedy dotarliśmy na miejsce zobaczyłam wielki dom z widokiem na jezioro!
-Przywiozłeś mnie do hotelu? Hahaha- zaśmiałam się
-Nie, raczej do swojego domu głuptasie.
Justin otworzył drzwi domu i ujrzałam płatki róż na podłodze, za środku stał mały kwadratowy stolik, był nakryty.
-Rozgość się, a ja odgrzeję kolację.- rzekł chłopak
Poszłam na pierwsze piętro i postanowiłam poszukać pokoju Justina. Otworzyłam drugie drzwi po lewej, to musiał być jego pokój! Na łóżku zobaczyłam paczkę a przy niej karteczkę. Treść kartki: " Wiedziałem, że tu przyjdziesz :* Zobacz co leży obok, ubierz to =) Czekam w salonie. Justin.". Otworzyłam pudełko i wyjęłam z niego śliczną różową sukienkę bez ramiączek.Na dnie pudełka leżała karteczka, szybko przeczytałam "Prawda, że śliczna? Jest idealna jak Ty! Zajrzyj do garderoby. Wskazówka: różowe pudełko. Jus."
W pudełku w garderobie były piękne szpilki, które pasowały do sukienki. Tak jak poprzednio na dnie pudełka leżała karteczka: "Zajrzyj do szafki nocnej. Białe pudełko. Jus."
Justin mnie zaskakiwał, w białym pudełku znalazłam łańcuszek z napisem " together forever", kilka łez popłynęło mi z oczu. Prócz łańcuszka znalazłam perfumy " Girlfriend". Byłam gotowa, zeszłam na dół. Kiedy Justin mnie zobaczył podszedł i złożył namiętnego całusa na moich ustach.
-Wyglądasz bosko, kochanie!
-Dzięki! Kocham Cię, łańcuszek jest wspaniały!- odparłam.
-Hehe, wiem bo to dla Ciebie. Uwielbiam Cię rozpieszczać!
-Głuptas!- dałam mu buziaka w policzek.
Na kolację Justin przygotował spaghetti, na deser upiekł ciasto czekoladowe i podał lody, mmm pycha! Najadłam się, wszystko było pyszne. Dochodziła 18:20, mieliśmy jeszcze trochę czasu zanim brązowooki mnie opuści. Postanowiłam to wykorzystać :D
-Było pyszne, sukienka mi zaraz pęknie.- rzuciłam w stronę ukochanego, a on w odpowiedzi zrobił te swoje brewki.
Wziął mnie na górę do swojego pokoju, mimo, że w domu i tak byliśmy sami. Zaczęłam  go całować, podobało mu się. Odepchnęłam go od siebie i popchnęłam na łóżko. Położyłam się obok niego nie przestając go całować, składał coraz głębsze pocałunki na moich ustach i dekolcie. Cały Justin. Jego ręce wędrowały po całym moim ciele, dosłownie! Było....hmm...bosko? :D
-Kocham Cię.-rzekł- Ok, musimy się zbierać, za półtorej godziny mam być na lotnisku. Trzeba odwieźć moją księżniczkę.
-Słodki jesteś, może pojadę z Tobą na lotnisko, hmm? Do domu wrócę taksówką.- uśmiechnęłam się,
-Ok!- jak widać odpowiadało mu to.
Półtorej godziny zleciało jak biczem strzelił, z resztą na lotnisko jedzie się około godziny, więc ruszyliśmy prawie od razu. żegnaliśmy się, wyjęłam z torebki pudełko i podałam mojemu ukochanemu.
-Co to?- był zdziwiony.
-Zobacz.- wyjął z pudełka bluzę z napisem " I love Meg"
-Jest świetna! Też coś dla Ciebie mam.
-Och Justin zbankrutujesz! Hahaha- podał mi pudełko. Wyciągnęłam z niego t-shirt z napisem "Justin together forever"- Haha jest boska! Dzięki.
Justin wsiadł do samolotu a ja patrzyłam jak unosi się coraz wyżej aż w końcu znika. Wróciłam do domu . Włączyłam laptopa i zalogowałam się na Facebook'a, dostałam wiadomość od kumpeli/

*Rozmowa*
Kate: Czemu nie mówiłaś, że to Bieber jest twoim chłopakiem?
Meg: Bo byś nie uwierzyła!
Kate: Czemu porwał Cię z bioli? No nie uwierzyłabym.
Meg: Bo dziś wyjechał w trasę koncertową. Ja lecę, pa ;*
Kate: Mhm. Ok,pa ;*

Wyłączyłam laptopa i poszłam się umyć. Siedziałam w łazience dobre 40 min, myśląc o tym jak zająć się sobą do wakacji. Nic nie przychodziło mi do głowy. Położyłam się spać ale nie mogłam zasnąć. Włączyłam laptopa i ponownie zalogowałam się na Facebook'a, postanowiłam dodać jakieś zdjęcie z Jusem. Wybrałam to na którym całuje mnie w policzek. Dodałam je na tablicę Justina i podpisałam "Tęsknię ;*". Wyłączyłam laptopa i zasnęłam. Przez cały dzień chodziłam rozkojarzona, myślałam o Justinie. Tego dnie nie zadzwonił, pewnie był zmęczony podróżą. W środę po powrocie ze szkoły byłam w domu sama i strasznie się nudziłam. Nagle ktoś zapukał do drzwi, poszłam zobaczyć kto to. Otworzyłam drzwi i ujrzałam faceta z ogromnym bukietem róż.
-Od kogo to?- zapytałam
-Proszono mnie bym nie mówił. Do kwiatów dołączono liścik.
-Dziękuję, do widzenia. 
-Do widzenia.
Zamknęłam drzwi, bukiet był bardzo duży, niestety nie miałam tak dużego wazonu i musiałam wsadzić je do garnka. Haha. Byłam bardzo ciekawa od kogo to. Wyjęłam kartkę z koperty i zaczęłam czytać. "Cześć kotku. Nie widzę Cię 48 godzin, a czuję się jak bym wyjechał miesiąc temu. Zapewne Ci się nudzie beze mnie, więc...idź zrelaksuj się z kumpelkami w SPA. Już Ci zarezerwowałem, mam nadzieję, że sobota Ci pasuje? Przepraszam, że nie zadzwoniłem ale byłem zmęczony.Twój Justin ;*
P.S. Śliczne zdjęcie na facebook'u!"
Ooo jakie to słodkie, podpisał się "Twój Justin". Nie mogłam uwierzyć, że Justin wysyła mnie do SPA z kumpelkami, a przecież ich nie zna. Postanowiłam, że zabiorę tylko Kate. Zadzwoniłam do niej.

*Rozmowa z Kate*
-Hej Kate, tu Megan. Co robisz w sobotę?
-No hej Megan. W sobotę? Nic, a masz jakieś plany?
-Idziesz ze mną do SPA? Justin mi zarezerwował.
-Jak on o Ciebie dba, no pewnie, że idę!
-To w sobotę o 10:00 u mnie.Pa
-Pa.

W sumie mogłam pogadać z nią jutro w szkole ale cóż. Nudziło mi się, więc wbiłam na facebook'a i zobaczyłam, że Justin dodał nowe zdjęcie- sfotografował się w bluzie ode mnie. Podpisał je "Od mojej Meg. Jesteś moim powietrzem! Kocham Cię!". Postanowiłam ubrać się w bluzkę od Justina i cyknęłam sobie fotkę z kamerki w laptopie. Dodałam je pod wpisem Justina, komentując "Od mojego Justinka ;* Jesteś moim życiem" Weszłam na jakąś stronkę plotkarską, tam również było zdjęcie Justina paradującego po mieście w bluzie ode mnie. Słodko. Nadeszła sobota Justin nadal nie dzwonił, martwiło mnie to. O 10:00 była u mnie Kate i ruszyłyśmy do SPA, siedziałyśmy tam do wieczora. Kiedy wracałam do domu usłyszałam piosenkę "Boyfriend", od razu wiedziałam, że to Justin dzwoni. Odebrałam. Gadaliśmy długo, chyba z 4 godziny, miałam się żegnać bo chciałam się umyć, gdy Justin powiedział:
-Kochanie, chcę abyś wiedziała, że  nie wiem jak daleko będę NIGDY CIĘ NIE ZDRADZĘ!
-Justin, Słonko coś się stało?- powiedziałam wystraszona.
-Nie, tylko media huczą od tego, że po ostatnim koncercie poszedłem do klubu, a potem podobno zamknąłem się z jakąś dziewczyną w pokoju. Ja nic takiego nie zrobiłam, za bardzo Cię kocham bym mógł Cię tak zranić.
-Dziękuję, że teraz mi to wyjaśniasz, wolę wiedzieć od Ciebie niż z gazet itd. Na wszelki wypadek: gdybyś mnie zdradził to nie miał byś do czego wracać.- ostrzegłam go.
-Chyba bym się zabił gdybym zrobił Ci takie świństwo. Informuję również, że jutro mam wywiad i Selena też tam będzie. Ona jest nieprzewidywalna. Jutro na MTV o 16:00. Pa, Kocham Cię. Dzięki za foto pod postem.
-Pa. Też Cię kocham. W poniedziałek idę w niej do szkoły.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Następny rozdział 30.04.
Mam nadzieję, że się Wam spodoba :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz