-Dobra jest 19:30 to pójdę przygotować dał Jazzy kąpiel. Nie wiem czy będzie jadła kolację. No i spać. Tylko muszę przebrać pościel.
-Wzięłaś misia?-zapytał Justin siostrę.
-Tak! Idziemy Meg? Tylko wezmę piżamkę.
Poszłyśmy do łazienki, nalałam wody do wanny, Jazzy w międzyczasie zdjęła swoje ubranka. Pomogłam jej wejść do wanny, a do łazienki wszedł JB.
-Justin, sio! Wynoś się stąd! Jazzy się myje! Idź zmień pościel w gościnnym- Justin przewrócił oczami.
-O moja siostra, pff.
-Co z tego? Papa. Już cie tu nie ma!-wypchnęłam go za drzwi łazienki.
Wykąpanie siostry Justina nie zajęło mi dużo czasu. Zeszłyśmy do salonu, na stole czekały na nas kanapki. Zjadłyśmy je. Jazzy wzięła swojego misia i poszłyśmy umyć zęby, po czym udałyśmy się do jej tymczasowego pokoju, Justin akurat kończył zmieniać pościel.
-Leć do brata!- powiedziałam do Jazzy.
-Chodź ksieżniczko, poczytam Ci bajki- dziewczynka położyła się koło Jusa.
Poszłam wziąć długą i relaksującą kąpiel. Z łazienki wyszłam po około godzinie. Z salonu nie dobiegały żadne odgłosy, więc udałam się do naszej sypialni. Na łóżku leżał Bieber bez koszulki, ja byłam w samym szlafroku. Justin spojrzał na mnie i przygryzł wargę.
-Śpi? Na pewno? -zapytałam, bo wiedziałam Juss zaraz zrobi.
-Ta śpi- Justin przyciągnął mnie do siebie.
Zaczął mnie całować, jego pocałunki stawały się coraz głębsze i bardziej namiętne. Zsunął mi szlafrok z ramion, byłam pół naga. Teraz ja byłam u góry. Calowalam umiesniony tors męża. Pozbyłam się jego spodni, a on zdjął całkowicie mój szlafrok. Jego ręce wodziły po całym moim ciele. Usłyszałam jakieś tupanie.
-Justin, Jazzy idzie!-powiedziałam
-Wydaje ci się myszko- Justin zaczął mnie całować, a po chwili w drzwiach pokoju stanęła zaplakana Jazzy. Justin szybko przykrył mnie kołdrą.
-Co robicie?- zapytała
-Nic, przytulamy się- powiedziałam. Złapałam szlafrok i owinęłam się nim-Co się stało słonko?
-Miałam zły sen. Mogę spać z wami?
-No pewnie księżniczko!- powiedział JB, ja wyszlam spod kołdry, a na moje miejsce weszła Jazzy.
Poszłam do łazienki ubrać piżama, kiedy wróciłam zobaczyłam śpiących Juju i Jazym, wyglądali tak słodko. Położyłam się obok dziewczynki i szybko zasnęłam.
Obudziły mnie śmiechy i trzęsienie łóżka. Leniwie otworzyłam oczy, nad sobą zobaczyłam twarz ukochanego, Jazzy skakała po łóżku.
-Co ty robisz?-zapytałam dziewczynkę usmiechajac się.
-Justin mi kazał cię obudzić-spuściła głowę.
-Ooo to Justinowi się dostanie!-pogrozilam mu palcem.
-Tak!!-krzyknęła Jazz-Śniadanie na stole.
-Justin kochanie myślisz, że mnie udobruchasz tym śniadaniem?
-Ee tak! Nie? Aaaa nie- odpowiedział głupio.
Zeszlismy do kuchni i w spokoju zjedlismy śniadanie. Po zakończonym posiłku udałam się do sypialni w celu ubrania się. Dziś było wyjątkowo ciepło, więc wyszliśmy do ogrodu. Biegalismy po zielonej trawie, w pewnym momencie chcwyciłam wąż ogrodowy i odkrecilam wodę, która poleciała prosto na Justina.
-Hej! Co to ma być?!-zapytał zaskoczony atakiem.
-Kara za obudzenie mnie-odparłam z satysfakcją. Justin był już cały mokry, więc się zlitowalam i wyłączyłam wodę.
-Meeegan wiesz jak bardzo Cię kocham?-szedł w moim kierunku rozkładając ręce.
-O nie! Nie ma mowy! Nie dotkniesz mnie!- krzyczałam uciekając przed chłopakiem.
-Dotknę, zobaczysz!-śmiał się.
Po 10minutach miałam dość. Justin dopadł mnie i przytulił. Teraz obydwoje byliśmy mokrzy. Kiedy mnie puścił udałam obrażoną i skrzyżowałam ręce na piersiach.
-Oj no nie gniewaj się kochanie-cmoknął mnie w policzek.
-Justin przeproś Megan!-powiedziała Jazzy krzyżując ręce.
-Przepraszam kochanie-pocałował mnie w czoło, a ja wtuliłam się w jego pierś.
-Kocham Cię wariacie-powiedziałam
-Też cie kocham. Może pójdziemy do kina?
-Tak! -krzyknęła Jazzy-Na Hotel Transylvania.
-Dobrze-powiedziałam-ale najpierw trzeba się wysuszyć. Po kinie idziemy na pizze.
-Mmm mi pasuje-wyszczerzył się Bieber.
Godzinę później byliśmy już w kinie. Poszłam kupić bilety, a Justin z siostrą popcorn i cole. Weszliśmy na salę i zajeliśmy wyznaczone miejsca. (...) Kiedy film dobiegł końca, a na sali rozbłysło światło, spostrzegłam, że Justin śpi. Wyglądał słodko.
-Ej, śpiochu wstawaj- klepnełam bruneta w ramię.
-Zasnąłem pod koniec filmu-usprawiedliwił się.
-Oczywiście! Dobra idziemy dzieci-zachichotałam i jako pierwsza opuściłam kino.
20minut później siedzielismy w pizzeri i zapadając pizze.
-Pójdziemy na plac zabaw?-zapytała Jazzy.
-Pewnie, jeśli chcesz.
Odeszliśmy od stolika i przeszliśmy przez ulicę. Wraz z Justinem usiadłam na ławce. Do Jazym podbiegły dwie dziewczynki i zaczęły się w coś bawić.
-Jazzy masz rodzeństwo?-zapytała mała pulchna dziewczynka.
-Mam młodszego i starszego brata.
-A co robi twój starszy brat? Pracuje czy się uczy?
-Jest piosenkarzem- wyszczerzyła się Jazzy.
-Mhmm, a moim bratem jest Just...-Justin podszedł do dziewczynek.
-Dobrze się bawisz kochanie?-zapytał posyłając wszystkim uśmiech.
-Tak Justin. Wszystko gra-zaśmiała się Jazzy.
-Zazdroszczę ci-szepneła druga dziewczynka, która do tej pory wcale się nie udzielała.
Jazy zarumieniła się, wyglądała uroczo.
-Mam fajnie bo jest sławny? Może i tak ale nie widujemy się zbyt często. Ale i tak go kocham-dziewczynka cmokneła Justina w policzek i swoje małe rączki oplotła wokół jego szyi.
-Pobawimy się w berka?-zapytalam podchodząc do nich.
-Tak! -krzykneli chórem.
Justin zgłosił się na berka. Zaczął nas gonić ale gapa miał za luźno związane buty i mu jeden spadł. W wyniku czego Justin biegał z jednym butem na nodze, a drugim w ręce. Goniliśmy się dobre 40min i wszyscy byliśmy bardzo zmęczeni i wróciliśmy do domu. Justin ugotował pyszny obiad, a po jego spożyciu leniuchowaliśmy w ogrodzie aż do kolacji.
-Justin zrób testy! -"poprosila" blondynka.
-A moje kochanie co chce?-zapytał całując mnie w czoło.
-Omlet na słodko, sok pomarańczowy i lody.
-Matko Boska! Masz zachcianki jak kobieta w ciąży-zaśmiał się-Czy ja o czymś nie wiem?
-Może tak, może nie-odparłam wzruszając ramionami.
-To tak czy nie?-Spojrzałam na niego jakbym mówiła a jak myślisz? -Jezu ale się cieszę!-Ech nie o to mi chodziło.
-Justin, opanuj się. Żartowałam. Powinieneś wiedzieć co się z Wami dzieje-zachichotałam.
Witajcie Misie ;* Wiem, że długo mnie tu nie było, ale musiałam odpocząć :) Po za tym staram się ogarnąć nowego bloga, którego będę z kimś prowadzić, ale o tym wkrótce jak wszystko będzie gotowe, a to prawdopodobnie jeszcze trochę potrwa :) Teraz będę mieć ferie, więc postaram się napisać kilka rozdziałów żeby być na przód :) Ale nie obiecuje, że będą pojawiały się regularnie tak jak kiedyś :/
W ogóle czyta ktoś mojego bloga, bo nie wiem czy jest sens jego prowadzenia skoro nikt tego nie czyta :/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz