środa, 8 maja 2013

Rozdział 3 "Nasza miłość jest wieczna"

-Chyba nie masz wyboru. Powiedziałem kiedyś, że nieważne jak daleko od Ciebie będę nie zrobię nic co mogłoby Cię skrzywdzić. Kocham Cię. Pamiętasz wywiad w MTV? Gdybym kochał Selenę nie krył bym uczuć, kiedy próbowała mnie pocałować odepchnąłem ją. Kocham Ciebie i tylko Ciebie. Nie zadedykował bym Ci piosenek. Nie robił niespodzianek, nie chodził bym w bluzie od Ciebie. Nie pokazywał bym na każdym kroku jak bardzo Cię kocham!- musiała mi uwierzyć.
*O. Megan*

Justin wytłumaczył mi wszystko, uwierzyłam mu, pocałowałam go.
-To za to jak bardzo Cię kocham, a to...-znów oberwał- ...za to, że mi nie powiedziałeś. O mało co bym Cię nie straciła!
-Przepraszam, wracajmy robi się zimno.- Dał mi swoją kurtkę
Po dotarciu do pokoju nie miałam na nic siły, więc wczołgałam się do łóżka i zasnęłam. Kiedy się obudziłam Justin leżał obok i patrzył na mnie uśmiechając się.
-Dzień dobry Kochanie- cmoknął mnie w usta.
-Hej Kocie.- też go pocałowałam- Masz jakieś plany na dziś?
-Niestety jakimś cudem dowiedzieli się gdzie jesteśmy i za 3h mam wywiad. LoL. Powiedziałem im, że bez ciebie nigdzie nie idę, idziemy we dwoje.
-Oooo! Kochany jesteś.
Zaczęłam się szykować bo za 2h  mieliśmy być na dole. Wzięłam długą kąpiel, umyłam włosy, kiedy postanowiłam wyjść wysuszyłam włosy i upięłam je w niedbałego warkocza.
-Gotowa! Idziemy?- krzyknęłam w stronę brązowookiego
-Ślicznie wyglądasz. Mhm.- Złapał mnie za rękę i zeszliśmy na dół.
Wsiedliśmy do limuzyny. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym, gdy nagle chłopak wyjął pudełko. Nie wiem skąd!
-Wszystkiego najlepszego z okazji 19 urodzin, Kicia!. -dał mi namiętnego buziaka w usta.
-Justin nie musiałeś! Wariacie.- z pudełka wyjęłam piękna fioletową sukienkę, a na dnie leżało nasze wspólne zdjęcie.
-Musiałem, uwierz. Kiedy zobaczyłem tę sukienkę od razu wiedziałem, że jest dla Ciebie.
-Jest śliczna. Dziękuję. Daj buziaka!- znów pocałował mnie w usta.
Dojechaliśmy do studia w którym siedziała Ellen. Przywitaliśmy się, reżyser wyjaśnił mi kiedy mam wejść. Program się zaczął. Ellen pytała Justina o karierę, fanów i trasę. W końcu mnie poproszono, chłopak podszedł do mnie i wziął na ręce dając buziaka.
-Wariacie, puść!- w tym momencie posadził mnie na swoich kolanach.
-Przedstawiam piękną dziewczynę Justina Bibera, Megan Evans!- wskazała mnie Ellen, a wszyscy zaczęli klaskać i krzyczeć.- Justin, jeszcze nie udzielaliście razem wywiadu. Nigdy też nie mówiłeś dużo o Megan. Jak długo ze sobą jesteście? - to może wydawać się dziwne ale media naprawdę nie wiedziały od kiedy ze sobą jesteśmy.
- Ok. 1,5 roku.- rzekł uśmiechnięty chłopak.
-Widać, że bardzo się kochacie, chodź wcale nie jest łatwo, prawda Megan? Miałaś kiedyś zwątpienia co do swoich uczuć wobec Justina?
-Bardzo się kochamy, nie widzimy świata poza sobą. Justin jest dla mnie wszystkim. Wiadomo, jak w każdym związku są te dobre i złe chwile. Mimo tych trudnych chwil, których nie ma zbyt dużo nigdy nie pomyślałam " Nie, nie kocham już Justina"- mam nadzieję, że ta odpowiedź była wyczerpująca. Ell spojrzała na Jusa.
-Myślę, że te trudne chwile zbliżają nas do siebie jeszcze bardziej, ale nie chcę by było ich wiele. Kocham Meg, dla niej zrobił bym wszystko, dla niej bym się zabił.
-Justin myślę, że nie będziesz miał potrzeby zabijania siebie. Nigdy na to nie pozwolę.- odparłam
-Cóż za oddanie! Skoro mówimy o złych chwilach to co sobie pomyślałaś, kiedy przeczytałaś artykuł, że Twój ukochany może być ojcem dziecka Seleny Gomez?
-Szczerze? Byłam zła, nie chciałam go widzieć ani znać. Myślałam tylko, jak mógł mi to zrobić? Po przeczytaniu artykułu wybiegłam z pokoju płacząc. Poszłam na plaże i siedziałam tam dopóki Justin mnie nie znalazł. Byłam załamana- po moim policzku spłynęła łza, Justin szybko ją otarł.
-Kiedy Meg wybiegła z pokoju nie wiedziałem co jest grane! Zobaczyłem artykuł i przeczytałem, byłem w szoku.Zadzwoniłem do Seleny by wszystko wyjaśnić. Spotkałem się z Seleną przed wyjazdem ale do niczego nie doszło, więc byłem pewny, że to nie moje dziecko! Zacząłem szukać Megan, znalazłem ją po 2h na plaży, miała oczy czerwone od płaczu. Wyjaśniliśmy sobie wszystko i jest ok Nie wiem co bym zrobił gdyby mi nie wybaczyła! Wolałbym umrzeć niż patrzeć jak moja Shawty cierpi z mojego powodu. Kocham Cię.
-Ja Ciebie też głuptasie.- dałam mu buziaka.
-Dlaczego mu uwierzyłaś? Co tobą kierowało?- pytała dziennikarka.
-Uwierzyłam mu bo słyszałam z jakim żalem i smutkiem to mówił. Po za tym kocham Go i nie chciałam odejść. Gdybym odeszła byłabym bardziej załamana niż po przeczytaniu tego artykułu.- powiedziałam
Justin lekko mnie podniósł by móc wstać, podszedł do Ell i coś wyszeptał jej na ucho. Wziął mikrofon i powiedział:
-Meg jesteś dla mnie wszystkim. Moje życie bez ciebie nie ma sensu. Dzięki tobie wiem po co żyje.Dzięki tobie mam do kogo wracać, do kogo się przytulić. Cieszę się każdym dniem spędzonym z Tobą.- uklęknął na prawe kolano i otworzył małe czerwone pudełeczko.- Megan wyjdziesz za mnie?
Dobrze, że siedziałam na krześle, bo to kompletnie zwaliło mnie z nóg! Łzy szczęścia spływały po moich policzkach. Postanowiłam potrzymać go w niepewności.
-Justin, ja nie.....- chłopak spuścił wzrok, mamrocząc pod nosem ciche "przepraszam, rozumiem"-...Nie mogę bez Ciebie żyć!!!!! Oczywiście!
-Boże, dziękuję Ci!- założył mi na palec pierścionek, podniósł i zaczął się obracać w koło.
-Justin, przestań! Zaraz będziesz miał na sobie mój lunch!- zaśmialiśmy się i chłopak postawił mnie na ziemię.
-Też mam Ci coś do powiedzenia.- spojrzał jak by mówił "hę?"- Jestem w ciąży.
-Co?! W ciąży?! Mówisz poważnie?!
-Jesteś zły?-zapytałam
-Jak mógłbym być zły?! Na Ciebie nigdy! Po za tym jak mógłbym się gniewać o to, że będziemy  mieć dziecko? Ja się cieszę jak głupi! Kocham Cię!
-Spokojnie, ogierze! będziesz szalał za 9 miesięcy!- przytulił mnie i zaśpiewał mi "Love Me Like You Do"
Po 15 min Ellen pożegnała się z nami i wywiad się skończył. Podbiegła Pattie.
-Gratuluję dzieci!- ucałowała nas.
-Dzięki. Teraz trzeba pomyśleć o przeprowadzce prawda kochanie?-uśmiech nie schodził mu z twarzy.
Wsiedliśmy do limuzyny. Po godzinie znów byliśmy w swoim pokoju. Poszłam się odświeżyć.

*Oczami Justina*

Wow! Nadal nie mogłem uwierzyć w to, że zostanę tatą. Cieszę się jak dziecko z klocków Lego! Meg poszła do  łazienki, a ja wszedłem na Twittera i napisałem "Mega dzień! Wywiad z Ellen, zaręczyny i jeszcze dowiedziałem się, że będę TATĄ! # Believe, # Love, Familie "
Dostałem mnóstwo wiadomości z gratulacjami, w miarę możliwości odpisałem. Byłem zmęczony, wyłączyłem laptopa i  zasnąłem. Poczułem coś na twarzy, otworzyłem oczy i ujrzałem uśmiechniętą Meg, na stoliku leżał talerz z naleśnikami i bitą śmietaną.
-Hej Kotku. To dla mnie?- spojrzałem na naleśniki.
-Mhm.- dała mi buziaka.
-Jedziemy do Florencji? Chyba, że źle się czujesz.-zapytałem
-Możemy jechać tylko się spakuje, daj mi 30 min.- uśmiechnęła się.
Podniosłem się z łóżka i poszedłem się umyć. Kąpałem się, a do łazienki wparowała Meg.
-O Jezu, przepraszam! Nie wiedziałem, że tu jesteś.- zacząłem się śmiać.- Co Cie tak bawi?
-Megan, kotku spójrz w lustro. Jesteś czerwona jak burak!
-A ty goły!- wypięła mi język.
-No to co?!- zapytałem ironicznie
-Ubrał byś się! Ja wychodzę!
-Mam rozumieć, że lepiej wyglądam w ubraniu?- zrobiłem smutną minkę.
-...Tak!...Nie!...Nie wiem! Ty głupi!- podeszła do wanny by dać mi całusa, a ja chwyciłem ją za biodra i wylądowała w wannie.- BIEBER! Idioto! Jestem cała mokra!
-To ściągnij ubrania. Pff.- zrobiłem brewki.
-Jeszcze jakieś życzenia?- wyszła z  wanny, wzięła jedyny ręcznik, wytarła się i zabrała moja koszulę. Nic więcej nie miałem w łazience Wyszła.
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Jak podoba się rozdział?   Piszcie w komentarzach. Następny rozdział pojawi się 15 maja. Będę starała się dodawać rozdziały co tydzień, zobaczymy jak mi to wyjdzie. Od czasu do czasu pojawią się jakieś bonusy np. opowiadanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz