sobota, 31 sierpnia 2013
Rozdział 19 "Nasza miłość jest wieczna"
-Przepraszam.- spuściłam głowę na dół.
-Idę dalej spać.- położył się i spał dalej.
-Justin, wstań. Tak ładnie proszę.- usiadłam na nim okrakiem
-Mmmhm.- wymruczał ale tyłka nie podniósł. No trudno, wpadłam na pewnie pomysł. Odkryłam chłopaka i ponownie na nim siadłam z tym, że teraz jeździłam tyłkiem po jego kroczu.- Boże Megan! Przestań, proszę!
-Jak wstaniesz.- zaczęłam całować jego tors nie przestając ruszać tyłkiem.
-Już wstaję! Ale nie gwarantuję, że zaraz czegoś nie zrobię!
-Pff. Wstawaj i nie gadaj!
-No dobra. Chodź do kuchni zjemy śniadanie.
*W domu*
Trochę zmęczeni i niewyspani zeszliśmy na dół. Justin przygotował nam na śniadanie płatki. Po zjedzeniu jakże pożywnego śniadania poszliśmy się ubrać. Obejrzeliśmy jakiś program w telewizji i już była 11:00, w związku z czym Justin zabrał się za robienie obiadu, gdyż o 13 trzeba było wyruszyć do studia, w którym miał odbyć się wywiad. Chłopak przygotował pierś z indyka, ziemniaki i jakąś surówkę. Przed samym wyjściem poszłam się odświeżyć. Właśnie wychodziłam z wanny, gdy do łazienki wparował mi Bieber. Szybko owinęłam się ręcznikiem.
-Wstydzisz się? Przecież tyle razy widziałem cię nagą.-uśmiechnął się.
-Justin...jestem gruba! Nie powinieneś mnie oglądać.- powiedziałam trochę zmieszana.
-Dla mnie zawsze będziesz piękna! Wyobraź sobie, że nie zwracam uwagi na wielkość "balonów"-zrobił cudzysłów- tylko na to jaka jest.
-Dzięki, kotku.-podeszłam do chłopaka i pocałowałam go w policzek i w tym momencie spadł mi ręcznik.
-No i o co ci chodzi?! Wyglądasz sexi.
-Mówisz tak bo mnie kochasz.
-Megan swoją mamę też kocham i jej nie mówię, że wygląda sexi.
-Dobra, okej. Zapnij mi stanik. Przydasz się do czegoś.- wypięłam mu język.
-Wolałbym go odpinać...
-Faceci! Tylko jedno im w głowie!- przewróciłam teatralnie oczami.
-Szybkie auta?- zapytał zapinając mi biustonosz.
-Tak, tak kotku. Szybkie auta.- odparłam ironicznie.
Chwilę potem wyszłam z łazienki ubrana, wzięłam kosmetyczkę by się pomalować.
-Mogę cię pomalować?-usłyszałam głos męża.
-Co? Pomalować? Umiesz?- zapytałam rozbawiona.
-Nie wiem, może umiem. Siadaj na stołku.
-Okej.- wymruczałam
-Zamknij oczy- poprosił- i nie otwieraj dopóki ci nie pozwolę.
Słyszałam jak wyjmuje rzeczy z kosmetyczki, nakłada coś na moją twarz . Siedziałam spokojnie. Po ok.20 minutach Justin pozwolił otworzyć mi oczy. Przejrzałam się w lustrze i oniemiałam.
-Boże Justin to jest....zajebiste!-wyglądałam rewelacyjnie.
-Dziękuję, starałem się.- uśmiechnął się promiennie.
-Jak udało ci się zrobić kocie oczy?! Są idealnie perfekcyjne!
-Normalnie, wziąłem eyeliner i namalowałem.-wzruszył ramionami.
-Od teraz będziesz mi je malował!-zaśmiałam się.
-Dla ciebie wszystko, Shawty. Jedziemy już.
Wsiedliśmy do limuzyny, która podjechała pod nasz dom. Kiedy dotarliśmy do studia powitał nas prowadzący, Derek.
D: Witam w Derek Show (tak wiem tandetna nazwa :P). Dziś będziemy gościć Justina i Megan Bieber!- publiczność zaczęła klaskać, my pomachaliśmy.
J: Witam wszystkich!- posłał publiczności swój zniewalający uśmiech.
D: Chodzą plotki, że to nie dziecko Justina. Podobno widziano cię w klubie nocnym na Fidżi. To prawda?
J: Nie, Meg nigdzie nie wychodziła. Cały czas trzymamy się razem, w końcu to nasza podróż poślubna.
M: Macie mnie za dziwkę?! Nie byłabym w stanie tak skrzywdzić Justina. Po za tym ja nie jestem w ciąży.
D: On cię skrzywdził wiele razy. Przyłapałaś go w łóżku z Seleną, pokłóciliście się i przez to zginęło wasze dziecko.- rozpłakałam się, nie lubiłam, gdy ktoś obcy wspomina o Afrodycie. Justin objął mnie.
M: Każdy popełnia błędy. Justin też jest człowiekiem. Wiem, że to nie była jego wina, on nie chciała mnie skrzywdzić. To Selena zawsze odgrywała główną rolę. Chciała odebrać mi Justina, jak widać bez skutku. Nasza miłość jest wieczna. Nic nie jest w stanie tego zmienić. Wierzę w to. To nie wina Justina, że Afrodyta zginęła.- znów się rozpłakałam.
D: Justin, a ty jak to skomentujesz?
J: Zawsze kochałem Meg, nadal kocham. Po ponad 2 latach moje uczucie wobec tej kobiety nie osłabło, wręcz przeciwnie. Megan jest całym moim światem. Fakt, skrzywdziłem ją wiele razy, poddałem naszą miłość próbie. Nie wiem jak Megan mi wybacza ale jestem jej za to wdzięczny. Inna kobieta pewnie strzeliła by mnie w twarz, poszła i nie wróciła, a ona nadal jest przy mnie i cieszę się z tego powodu. Nie interesują mnie inne, interesuje mnie tylko ta jedna kobieta siedząca obok mnie. No i fanki oczywiście.
M: Justin wybaczam bo cię kocham. Jak wspomniałam wcześniej nic nie jest w stanie zmienić uczucia którym cię darzę.- uśmiechnęłam się, a Jus cmoknął mnie w usta.
D: Ciekawe. Zazdroszczę takiej kobiety, serio.
J: Sorki stary jest zajęta. Po za tym jesteś trochę za stary.- zaśmiał się Justin.
D: Fakt jestem za stary. Mam 43 lata, mógł bym być jej ojcem.- zaśmiałam się, a panowie popatrzyli na mnie zdziwieni.
M: Przepraszam, przypomniała mi się piosenka.
J: Jaka?
M: Cztery osiemnastki....
J: ..tylko w moim samochodzie!
D: Hahaha oni są świetni! Ale wy macie po 20 alt!
M: Och trudno!- zaśmiałam się.
D: Dobra, nie trzymam was dłużej. Dziękuję za wspaniały wywiad
J: Mam pomysł! Jak wiecie lubię być blisko fanów. Są tu jakieś Beliebers?- widownia zaczęła krzyczeć- No dobra, wybiorę 5 dziewczyn z widowni i spędzę z nimi dzień. Może być?
--------------------------------------------
19 rozdział tak na zakończenie wakacji. Czemu wakacje zawsze trwają tak krótko?
Bardzo mało się udzielacie, powiedziałabym, że w ogóle. Jest tu chociaż kilka osób, które czytają to opowiadanie?
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Nie wiem czy opłaca mi się pisać to opowiadanie skoro nikt go nie czyta ;/
piątek, 23 sierpnia 2013
Rozdział 18 "Nasza miłość jest wieczna"
Justin poszedł otworzyć, ubrałam bluzkę i dołączyłam do chłopaka. Zobaczyłam, że w drzwiach stoi Selena i Scooter. Scoot chciał żeby Justin mnie olał dla Gomez. Nie mogłam tego słuchać.
-Po prostu zajebiście Scooter! Zajebiście. Idę pakować walizki.- rzuciłam wściekła z ironią i poszłam do sypialni.
Słyszałam jak Justin wydziera się na menadżera. Po 5min przyszedł do mnie, byłam zamyślona, więc machał dłonią przed moimi oczami. Porozmawialiśmy, Jus zrobił na facebooku "ankietę" kto jest lepszy, ja czy Selena. Wygrałam ja, to było bardzo zabawne. Popisaliśmy z fanami i poszliśmy spać. Obudziłam się o 9:00, Justina nie było obok mnie. włączyłam piosenkę "Nothing like us" i po chwili zjawił się Bieber ze śniadaniem. Przypomniałam mu, że musimy coś dokończyć zjedliśmy śniadanie i dokończyliśmy to co nam wczoraj przerwano. Kiedy skończyliśmy ubraliśmy się i poszliśmy na miasto, zwiedzaliśmy je ok. 5h. Około godziny 16:00 wróciliśmy do pokoju. Nie dość, że bolały mnie nogi to jeszcze byłam obolała poniżej pasa. Usiedliśmy na łóżku i zasnęliśmy. Obudziliśmy się przed kolacją, czyli spaliśmy jakieś 2h. Ból rozsadzał mi głowę, wzięłam jakieś tabletki i poszłam się umyć. Po 30min wyszłam z łazienki, Justin oglądał jakiś mecz, dołączyłam się. Mecz skończył się jakieś 50min później, poszliśmy na kolację. Po skończonym posiłku wróciliśmy do pokoju i poszliśmy spać.
-Bo myślę o Afrodycie. Przez nas straciła życie. Chciałabym cofnąć czas.- powiedziałam a po moich policzkach spłynęło kilka łez. Otarłam je szybko żeby Justin ich nie zauważył.
-Też bym chciał żeby było inaczej, żebyśmy byli w komplecie. Ale nie ważne co się stanie ja i tak będę przy tobie i zawsze będę cię kochał. Obiecuję Ci to. Ty jesteś najważniejsza. Mam gdzieś to całe gwiazdorskie życie, moje życie jest obok mnie.- pocałował mnie w czoło, a następnie przytulił.
-Dziękuje kochanie.- uśmiechnęłam się promiennie.
-Dobra a teraz wróćmy do rzeczywistości. Za dwa tygodnie wracamy do L.A. Mam nadzieję, że obejdzie się bez kłótni z Seleną i Scooterem. Mam też nadzieję, że cały ten czas spędzę z tobą. Muszę nadrobić zaległości i po opiekować się swoją księżniczką.- powiedział ukazując szereg białych zębów.
-Uwielbiam gdy się tak uśmiechasz. Cały czas się mną opiekujesz.
-Dobra, dobra. Teraz mamy czas dla siebie to się bardziej o ciebie zatroszczę. Jest pora obiadowa co chcesz zjeść?
-Może naleśniki? I jeszcze pierś z kurczaka na ostro z ziemniakami?
-Dla ciebie wszystko.- powiedział wyciągając składniki z lodówki.
Po około godzinie obiad był gotowy i mogliśmy go zjeść. Dania przygotowane przez Justina były pyszne, jak zawsze z resztą.
-Smakuje ci?- zapytał.
-Mhm.- powiedziałam i akurat w tym momencie się poplułam naleśnikiem. Justin zaczął się zwijać ze śmiechu, a ja udałam wkurzoną.- Bardzo śmieszne, wiesz!
-Prze...przepraszam- powiedział próbując opanować śmiech.- Wyglądasz śmiesznie! Weź ten ser z brody haha.
-Przestań się ze mnie śmiać i mi powiedz co możemy zrobić po powrocie?
-Może odwiedzimy twoją mamę? Nie widziałaś jej od ślubu.
-Dobra. Zadzwonię, że przyjedziemy za 2 tyg.- powiedziałam.
-Nie dzwoń. Zrób jej niespodziankę. Ucieszy się.
-Ok, a jak nie będzie jej w domu? W sumie mam jeszcze klucze to nawet lepiej bo można by coś przygotować.-zaśmiałam się.
-Ja już coś wymyślę. Nie martw się.- zapewnił mnie Justin.
-Kotek masz dobre pomysły, więc nie mam czym się martwić.
Odstawiliśmy naczynia do zlewu i poszliśmy do salonu. Włączyliśmy telewizor, leciał akurat jakiś program plotkarski. Po chwili usłyszałam głos Seleny.
-Chciałabym przeprosić Megan i Justina za wszystkie moje zachowania, które miały wpływ na ich związek. Fakt nadal kocham Jusa, a jeśli go kocham powinnam dać mu odejść i ułożyć sobie na nowo życie. Chciałabym się z nim pogodzić.
Spojrzałam wyczekująco na Justina.
-Co?-zapytał.
-No słyszałeś. Pozwoliła ci odejść i chce się pogodzić.- odparłam.
-Nie wiem czy to dobry pomysł.
Już miałam mu odpowiedzieć ale usłyszeliśmy "Justin Bieber", podgłosiłam TV.
"Od pewnych osób słyszeliśmy, że Megan Evans Bieber jest w ciąży ale nie nosi dziecka Justina! Czyja w takim razie jest to dziecko? Jak zniesie to wokalista? Podobno widziano Megan w klubie nocnym na Fidżi, wyszła z jakimś mężczyzną. Co działo się dalej nie wiadomo, ale wiemy jaki jest owoc tego."
-Co?!- wrzasnęłam poirytowana- Nie byłam w żadnym klubie! Kurwa zaś Selena coś nagadała, a ja już chciałam jej to wybaczyć!
-Meg, kochanie spokojnie. Przecież wiemy, że nie jesteś w ciąży i że w żadnym klubie nie byłaś. Jak wrócimy to będzie wywiad. Ech.
-O której ten wywiad?
-O 14:30- odpowiedział chłopak.
-Idę spać, jestem zmęczona.- powiedziałam ruszając w stronę schodów.
-Idę z tobą.- powiedział Jus podbiegając do mnie.
-Dobra. obiecaj mi coś. Jak rano się obudzę to chcę żebyś leżał obok mnie.- próbowałam udać poważną.
-Dobrze, skarbie.
Położyliśmy się na łóżku, wtulona w tors chłopaka usnęłam. Obudziłam się około 9:00. Bieber jeszcze spał, wyglądał słodko. Zrobiłam mu zdjęcie. Pocałowałam go na powitanie, on tylko się uśmiechnął przez sen. Zaczęłam go gilgotać, myślałam że się obudził ale nie, on spał dalej!
-Kurwa! Justin stanik mi spadł!- krzyknęłam a Bieber zerwał się z łóżka jak oparzony. Wglądał komicznie, jego mina haha.
-Hej jak mogłaś?!- próbował udawać złego ale na jego twarzy było widać rozbawienie.
-Przepraszam.- spuściłam głowę na dół.
-Idę dalej spać.- położył się i spał dalej.
-Justin, wstań. Tak ładnie proszę.- usiadłam na nim okrakiem
-Mmmhm.- wymruczał ale tyłka nie podniósł. No trudno, wpadłam na pewnie pomysł. Odkryłam chłopaka i ponownie na nim siadłam z tym, że teraz jeździłam tyłkiem po jego kroczu.- Boże Megan! Przestań, proszę!
-Jak wstaniesz.- zaczęłam całować jego tors nie przestając ruszać tyłkiem.
-Już wstaję! Ale nie gwarantuję, że zaraz czegoś nie zrobię!
-Pff. Wstawaj i nie gadaj!
-No dobra. Chodź do kuchni zjemy śniadanie.
-------------------------------------------------
I proszę 18 rozdział :)
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
to motywuje do dalszej pracy
niedziela, 18 sierpnia 2013
Krótki gościnny post ;)
sobota, 17 sierpnia 2013
Dobranoc słonko...
-Cześć kochanie. - powiedział uśmiechając się.
-Czego zaś chcesz? Jeszcze nie masz dość?
-Wiesz, że robię to bo cię kocham, a ty tez powinnaś tego chcieć. Nie uważasz, że trzeba by się odwdzięczyć?-popatrzył na mnie chłodno
-Nie i nie! Nie wystarcza ci to, że chodzę do pracy i oddaje ci połowę z marnych groszy które zarabiam?
-Wystarczysz mi TY i twoje piękne młode ciało. Rozumiesz?- potrząsnął mną, a po chwili posadził na swoich kolanach tak, że nasze miejsca intymne się dotykały.
Próbowałam się wyrwać ale on mocno mnie trzymał i zaczął całować. Jeździł językiem po moich ustach prosząc o dostęp którego nie udzieliłam.
-O nie kochanie tak się bawić nie będziemy!!- ścisnął moje pośladki i kiedy tylko otworzyłam usta on wsadził swój jęzor do mojej buzi.
Jego ręce błądziły po moich plecach, gdybym miała stanik to pewnie chciał by go odpiąć. Ściągnął moją bluzkę i całował mój biust, a ja wydawałam jęki rozkoszy. Niestety dla mnie to nie było przyjemne ale mój mózg odbierał to inaczej. Położył mnie na łóżku i ściągnął swoje ubrania oraz moje spodnie i majtki. Wziął moją rękę i jeździł nią po całym ciele ale po chwili moja dłoń trzymała jego członka i robiła szybkie posuwiste ruchy. Ojciec jęczał z rozkoszy i po chwili byłam w białej mazi. Ojciec przejechał moją dłonią po mazi, a następnie wystartował mnie nią. Resztki tego ohydztwa wsadził mi do ust. Myślałam, że już skończył się bawić ale niestety. Podniósł mnie, a sam się położył. Wsadził swojego kumpla do moich ust i ciągnąc mnie za włosy dostosowywał tempo do swoich potrzeb. Byłam wkurza jak zawsze kiedy to robił ale teraz postanowiłam go ugryźć. Jak pomyślałam tak zrobiłam ale na ojcu nie zrobiło to wrażenia i tylko głośno jęczał.
-Dobra koniec, teraz moja kolej. - powiedział. Super zaraz będziemy cholernie blisko siebie.
Ojciec położył mnie i zaczął całować, a mój biust masować. Całował mnie coraz niżej aż dotarł do mojego miejsca intymnego. Zaczął mnie tam lizać i dotykać. W wyniku czego zwymiotowałam. On wziął trochę moich wymiocin i je zjadł. Myślałam, że ogłupiał. Nie minęło 10s a on wszedł we mnie. Jego ruchy były szybkie i brutalne w wyniku czego wszystko mnie bolało ale chwile później ból zastąpiła fala przyjemności. Kiedy skończył ubrał się i wychodząc z pokoju powiedział
-Dobranoc słonko.
Ojciec wyszedł z mojego pokoju jak by nic się nie stało, a ja jak zawsze po takich jego akcjach wyjęłam swojego misia spod łóżka, tak mam 16 lat i śpię z misiem. Wtuliłam się w pluszaka, a z moich oczu pociekły łzy. Zastanawiałam się dlaczego mój los musi być tak okrutny. Ojciec normalnie chodzi do pracy, mamy nie znam. Kobiety ojca nie lubię, a znam ją od początku życia, jest tak jakby mają mamą ale nigdy nie będę jej tak traktować. Jej syn Justin, czyli mój przyrodni brat jest całkiem spoko. W sumie to jemu jednemu ufam i jego jedynego kocham. Justin jest starszy ode mnie o dwa lata, ma piękne brązowe oczy i malinowe usta. Jest bardzo przystojnym chłopakiem z poczuciem humoru. Rozumiemy się bez słów, zawsze wie kiedy się odezwać i mi pomóc, a kiedy ma się zamknąć i być tylko blisko mnie. Smutna i samotna zasnęłam. Tym razem Morfeusz zabrał mnie bardzo szybko do swojej krainy.
Kiedy się obudziłam było bardzo jasno, a obok mnie siedział śpiący Justin.
-Hej Justin! Wstawaj, co jest?
-Hę? - zapytał przecierając oczy.
-Co ty tu robisz?
-Płakałaś i krzyczałaś w nocy , więc przyszedłem.- uśmiechnął się.
-Dziękuję, że tak się o mnie troszczysz. - przytuliłam się do brata.
-Wszystko dla ciebie kochanie.-cmoknął mnie w polik. - Wiesz, że jeśli coś jest nie tak to możesz mi to powiedzieć, prawda? Postaram się pomóc.
-Nie wiem czy będziesz w stanie mi pomóc.
-Powiedz, a spróbuję.- zachęcał uśmiechając się.
-Nie, nie mogę. Nie jestem gotowa. -powiedziałam i znów się w niego wtuliłam.
-Rozumiem. Powiesz kiedy będziesz gotowa. Nie naciskam. Kocham cie Kelly.
-Ja ciebie też braciszku.- i znów się w siebie wtuliliśmy.-Chodź na dół, zjemy śniadanie.
Justin z entuzjazmem przyjął mój pomysł. Szkoda tylko że ledwo chodziłam. Dzięki tato-pomyślałam.
-Coś cie boli? Jakoś dziwnie chodzisz... -zapytał z troską w głosie.
-Nie, Justin. Wszystko jest w porządku, jak najlepszym porządku. - nie lubię go okłamywać ale przecież mu nie powiem, że ojciec mnie gwałci.
-No okej - odparł trochę nie przekonany.
Chwilę później siedzieliśmy w kuchni pałaszując płatki z mlekiem. Na szczęście są wakacje i mogę się wyspać ale bardziej cieszy mnie to, że jestem sama z Justinem i nie muszę się obawiać, że jak wrócę ze szkoły to zastane napalonego tatusia.
-Bawimy się w chowanego? -zapytał Justin kiedy skończyliśmy jeść.
-Nie jesteśmy za duzi na takie zabawy? - zaśmiałam się.
-Nie. Chowaj się a ja będę szukał. Zgoda?
-Okej. Licz do 100.
Justin zaczął głośno liczyć, a ja myślałam gdzie by się tu schować. Po chwili skierowałam się do łazienki w pokoju chłopaka. W sumie to tylko łazienka ale ja znałam kilka dobrych kryjówek w tym domu. Nie wiem czemu ale kucnęłam w koncie i starałam się jakoś zwinąć. Chwilę po tym jak się schowałam usłyszałam jak Justin wypowiada "100", z daleka było słychać jego kroki, a ja miałam nadzieję że mnie nie znajdzie bo i tak się zdarzało.
-Kelly siostrzyczko gdzie się schowałaś? -krzyczał Juju, a ja cichutko chichotałam w swoim kącie. W końcu drzwi od łazienki otworzyły się, a do środka wszedł brat. Rozejrzał się po całym pomieszczeniu i już miał wyjść ale mnie zauważył.
-Tu się schowałaś! -pomógł mi wstać i objął mnie w talii dając buziaka w policzek.
-No jak widać. Teraz Ty się chowaj.
-Nie licz na to, że mnie znajdziesz.-zaśmiał się.
-1......20......40.........80.......100, SZUKAM -wykrzyczałam najgłośniej jak potrafiłam.
Zaczęłam przeszukiwać każde miejsce domu ale Justina nigdzie nie było. Przeszukałam raz jeszcze i też nic. Przecież nie mógł się rozpłynąć. Nagle wpadł mi do głowy pomysł gdzie Bieber mógł się schować. Weszłam do garderoby chłopaka i tak jak myślałam, był tam. Ukrył się za szafką na buty.
-Mam cię! -krzyknęłam.
-No nareszcie. Myślałem, że spędzę tu resztę swoich dni! -zaśmiał się.
-Oo rany dużo ich przed tobą!-zaśmiałam się ale po chwili umilkłam bo usłyszałam dźwięk przekręcanego klucza w zamku.
-Hej Kel co jest? -zapytał Justin zdziwiony moją nagłą zmianą nastroju.
-Um nic albo...
-Albo?
-Cześć dzieciaki! Gdzie jesteście? -usłyszałam głos którego tak nienawidziłam.
-O nie!! -pisnęłam przerażona.
-Co jest?! -Justin znów był zdziwiony. -Jest coś o czym nie wiem, a wiedzieć powinienem?-nie odpowiedziałam, a Juju nie dawał za wygraną- Jeśli coś jest nie tak to mi powiedz. Wiesz, że ci pomogę! Kelly, kochanie!
-Nie! Zostaw mnie! -pobiegłam do swojego pokoju i zamknęłam się w nim.
Z dołu usłyszałam jak ojciec wypytuje o coś mojego brata. On nie potrafił odpowiedzieć na zadawane mu pytania. Postanowiłam dziś wszystko wyjawić bratu ale to nie będzie takie łatwe. Wzięłam się w garść i zeszłam na dół. Udawałam jakby nic się nie stało a tak na prawdę przechodząc koło tego człowieka chciałam wymiotować. Popołudnie spędziliśmy razem jedząc obiad i rozmawiając, przyznam, że to miła odmiana.
-Kelly, córeczko ja i Justin wychodzimy wieczorkiem się rozerwać. Wiesz taki męski wieczór.
-Okej, jasne.
Niech to szlag ten stary kutas wszystko popsuł.
Popołudnie szybko zmieniło się w wieczór. Tata i JB wychodzili, a ja miałam cały dom dla siebie. Odpowiadało mi to.
-Pa córeczko. Kocham cie. -powiedział tata na pożegnanie.
-Narka Kel.
-Pa! Bawcie się dobrze! -rzekłam z wymuszonym uśmiechem.
Drzwi domu zamknęły się, a ja odetchnęłam z ulgą.
Nie miałam pojęcia co robić. Przez moment chciałam pogrzebać w ciuchach tej wiedźmy ale zrezygnowałam bo jak by się o tym dowiedziała to było by po mnie. Zrezygnowana usiadłam na sofie i włączyłam TV. Akurat leciał jakiś program plotkarski i mówili o chłopakach z 1D. Przełączyłam kanał bo nie przepadałam za nimi. Przewijanie kanałów zakończyłam gdy zobaczyłam Asthona Kutchera, w swoim ulubionym filmie "Pan i Pani Killer". Na moje szczęście dopiero się zaczął. Po ok 2h film skończył się i akurat wrócił tata z Jusem ale coś mi nie pasowało. Mój brat był pijany! Jak ojciec z resztą. Kiedy ojciec jest trzeźwy to robi głupie rzeczy, a co dopiero kiedy jest pijany. Co do zachowania JB nie wiedziałam nic gdyż pierwszy raz widzę go w tym stanie. Może resztę rozumu ma, liczyłam na to, że nie jest całkiem pijany.
-Justin to teraz test dojrzałości. -O czym mój ojciec pierdolił?
-Co mam zrobić?
-Zgwałć swoją siostrę. -powiedział tata.
-Co?! -krzyknęłam równocześnie z Jusem.
-To co słyszałeś. Zgwałć te małą sukę.
Justin złapał mnie mocno za nadgarstek i pociągnął w stronę mojego pokoju. Ojciec szedł za nami. Krzyczałam, płakałam , biłam go i wyrywałam się ale to na nic. Justin rzucił mnie na łóżko jak szmacianą lalkę. Ściągnął górę naszej garderoby. Zaczął mnie całować i dotykać, byłam przyzwyczajona do jego dotyku ale nie takiego. Kopałam go najmocniej jak potrafiłam, on nic sobie z tego nie robił. Pozbył się reszty naszych ubrań, zostawił mi tylko majtki.
-No dalej chłopcze! Zrób to! -zachęcał tata.
Justin ciągle mnie całował niżej i dotykał wewnętrznej strony moich ud. Tata był coraz bardziej zniecierpliwiony, podszedł do mnie i rozchylił moje nogi, nawet nie chciałam słyszeć co kazał zrobić Jusowi. Płakałam jak bóbr i prosiłam żeby tego nie robił. Chłopak spojrzał na mnie i na ojca po czym powiedział
-Jesteś popierdolony! -wybiegł z mojego pokoju.
Ojciec o dziwo mnie zostawił w spokoju. Siedziałam sama w ciemnym pomieszczeniu. Siedziałam sama w znajomych czterech ścianach, które niegdyś były najbezpieczniejszym miejscem pod słońcem. Właśnie, były najbezpieczniejszym miejscem aż do dnia, w którym ojciec nie przyszedł i nie zgwałcił mnie. Miałam wtedy 10 lat. Myślałam, że robi to bo mnie kocha, że każdy ojciec tak robi. Niestety byłam wtedy małą niedoinformowaną dziewczynką, wszystko to zrozumiałam, gdy miałam lat 12. To, że gwałcił mnie ojciec było koszmarem, a że chciała mnie zgwałcić jedyna osoba którą kocham i której ufam było jak cios w serce. Zmęczona ciągłym płaczem usnęłam. Obudziły mnie krzyki dobierające z dołu. Zeszłam cichutko do przedpokoju by posłuchać kłótnię ojca i brata.
-Ty tchórzu! Miałeś ją zgwałcić, a spanikowałeś jak baba!! -krzyczał ojciec.
-Co miałem zrobić?! Wolę być tchórzem niż gwałcicielem! Idę ją przeprosić.-szybko czmychnęłam do swojego pokoju. Po chwili usłyszałam pukanie.
-Proszę. -powiedziałam, a zza drzwi wychylił się Justin.
-Musimy pogadać Kelly. -powiedział zakłopotany.
-Pogadać? Nie mamy o czym. -rzekłam lodowato.
-Przeciwnie. Chciałem cie przeprosić za to co wczoraj zrobiłem. Ja tego nie chciałem, na prawdę! Byłem pijany i nie myślałem logicznie.
-Oo brawo! Wiesz, że nie myślałeś. Rzadko ci się to zdarza. -prychnęłam.
-Kel to nie jest śmieszne! Ja tego żałuję i gdybym mógł cofnąć czas zrobił bym to i nie dopuścił do tej sytuacji. Wybaczysz mi?- stałam tak i patrzyłam w smutne oczy Justina. Było mi go cholernie żal. Widziałam jak cierpi przez to.
-Wiesz, że Cię kocham? -pokiwał głową i otworzył ramiona, podeszłam do niego-Wybaczam. -wyszeptałam wprost do jego ucha.
-Serio?! O Boże mam najwspanialszą siostrę na świecie! -chłopak podniósł mnie i kręcił się ze mną w koło.
-Serio.- zaśmiałam się.
-Jak długo ci to robi?
-Ale co? -zdziwiło mnie jego pytanie.
-Jak długo cie gwałci.
-Od 6 lat. -dłonie Justina zacisnęły się w pięści, a po policzkach spływy łzy.
-Czemu nic nie powiedziałaś? Czemu tego nie zauważyłem? Przecież to jak chodziłaś...Nigdy sobie tego nie daruje. Powinienem być lepszym bratem. Zawiodłem Cię Kelly. Przepraszam. -przytuliłam mocno Justina.
-To nie twoja wina, rozumiesz? To tylko i wyłącznie wina ojca! Nie zawiodłeś mnie! Byłeś przy mnie zawsze, gdy Cię potrzebowałam. Dawałeś mi wsparcie i otuchę.
-Ale czemu nic nie powiedziałaś?- nie dawał za wygraną.
-Bo się bałam. Bałam się twojej reakcji. Myślałam, że mnie wyśmiejesz. Bałam się ojca. Justin ja nie chcę tak żyć, nie mogę tak żyć. Przepraszam jeśli któregoś dnia znajdziesz na moim łóżku kartkę z listem pożegnalnym.
-Nie znajdę. Pomogę Ci. Uciekniemy stąd. -wyszeptał.-Obiecaj mi, że wytrzymasz tu jeszcze kilka dni. Obiecaj mi to!
-Dla ciebie wytrzymam, gdyby nie ty to pewnie była bym już po drugiej stronie.
-Bylibyśmy. Nie mów tak nawet. Postaram się szybko coś wymyślić. Od dzisiaj spisz ze mną. Wtedy tego nie zrobi. -mówił Juju.
-On jest zdolny do wszystkiego. -rzekłam smutno.
-Ale ja nie pozwolę cie skrzywdzić. Prędzej umrę niż on cie dotknie.
-Mój ty bohaterze. -zachichotałam.
-Idziemy coś zjeść? Głodny jestem.
-Ja też.
Zeszliśmy na dół. Widziałam, że Justin nie patrzy już tak samo na ojca. Od tej pory traktował go jak wroga.
-Co macie takie miny? -zapytał ojciec.
-Też chcę wiedzieć. - wtrąciła się macocha.
-A nic. -powiedział Justin.
-Jak nic. Kochanie przecież widzę, że coś cię gryzie.-mówiła Margaret.
-No mamo nic! Mam 18 lat i nie mów do mnie 'kochanie'.
-No dobrze. -odparła zrezygnowana. -Kelly, a co u ciebie? -położyła dłoń na moim ramieniu.
-Dzięki, w porządku.-skłamałam.
-Peta popatrz na nich. Szkoda, że są rodzeństwem bo śliczna by była z nich para.
-Margaret, złotko co ty za głupoty gadasz? - zdziwił się ojciec. Macocha nie odezwała się więcej. Śniadanie zjedliśmy bez zbędnych komentarzy. Kiedy skończyliśmy ja z Justinem udaliśmy się do jego pokoju w celu obmyślenia planu ucieczki.
-Skąd weźmiemy kasę? Dokąd uciekniemy? Jak będziemy żyć? -pytałam.
-No właśnie kwestia kasy jest ważna. Zbierałem jakieś drobne i pokaźna z tego sumka. -powiedział pokazując mi pudełeczko z banknotami.
-Ja też chomikuje swoją wypłatę, nie ma tego dużo bo ojciec zabiera mi połowę.
-Przez ile odkładałaś?
-Przez rok. Zarabiam 500$, wiec 250$ mi zostaje. Co przez rok daje 3000$ ale wiadomo jakieś zakupy czy coś. Może ok. 1800$ będzie.
-Ja pracuję dwa lata i zarabiam 1000$, co daje 24tys. Ale kupiłem kompa, byłem ze znajomymi na wycieczce w Paryżu i do tego dochodzi zakup auta. To tez nie ma tego za wiele. Może będzie 4tys.
-To daje 5,8$. -podsumowałam-Na co to starczy?
-Nie wiem, na coś na pewno. Uciekniemy do Caitlin...
-To była twoja dziewczyna? -zapytałam.
-Tak, właśnie była. -posmutniał.
-To czemu się rozstaliście?-brnelam w to dalej.
-Bo ona myśli, że ją zdradziłem. Dobra mniejsza o to. Przenocujemy kilka dni u niej, a potem pojedziemy do Sylvii.
-Mojej babci? -zdziwiłam się. Ostatni raz widziałam ja na swoich 12 urodzinach.
-Tsa do niej. Coś nie tak? -zapytał
-Widziałam ją 4 lata temu. Nawet nie pamiętam jak wygląda.
-Załatwię bilety lotnicze do Atlanty. Może coś tam się znajdzie. Zmienimy nazwiska i będzie okej.
-Jestem pod ekscytowana haha.
Dokładny plan był gotowy w porze obiadowej. Wszystko było przemyślane dwa razy. Zeszliśmy na dół by zjeść obiad a potem trzeba zacząć działać. Przy stole zachowywaliśmy się normalnie tzn jakieś głupie docinki albo żarty. Rodzice się nie połapali. Po zakończonym posiłku rozsiedli się wygodnie przed telewizorem i oglądali swój ulubiony serial. Ja i JB skierowaliśmy się do swoich pokoi. Do torby wrzuciłam bieliznę, ubrania, kosmetyki, laptopa, ładowarkę do niego i ładowarkę do fona. Do torebki zaś spakowałam tylko telefon i chusteczki oraz pieniądze. Schowałam to pod łóżko i udałam się do pokoju brata.
-I jak tam? - zapytałam.
-Gotowy a ty?
-Też. Teraz tylko czekać do północy.- westchnęłam. -A co jak się nie uda?
-Musi się udać. Wyjdziemy przez balkon w twoim pokoju. Zaraz pójdę do ogrodu i przystawię drabinę.-rzekł JB z uśmiechem na twarzy.
-Masz rację, musi się udać Okej tylko żeby się nie pokapowali.
-Wyluzuj. Idź do pokoju włóż słuchawki w uszy i się wyluzuj. Pamiętaj, że dziś spisz u mnie żeby cię nie dopadł ten drań.
-Co jak co ale o tym nie zapomnę haha. - powiedziałam wychodząc z pokoju brata. Będąc w swoich czterech ścianach zrobiłam tak jak poradził mi brat. Położyłam się na łóżku i wkładając słuchawki do uszu włączyłam Justice Crew "Boom Boom". Ta piosenka napawa mnie pozytywną energią. Potem włączyłam piosenkę Miley "We can't stop". Kolejne piosenki leciał już według play listy z mojego telefonu. Tak zleciało mi całe popołudnie. Wieczorem zeszliśmy na kolacje. Wróciliśmy do swoich pokoi, znaczy ja poszłam się tylko przebrać i miałam pójść do pokoju Justina. Margaret gdzieś poszła, była młodsza od mojego ojca, więc pewnie poszła na jakąś dyskotekę. Kiedy miałam wychodzić z pokoju i kierować się do drzwi brata do pomieszczenia wszedł on. Nic nie podejrzewał, przy najmniej taką miałam nadzieję.
*Oczami Justina*
Kelly poszła tylko się przebrać, a nie ma jej od 20min. Nasze pokoje są oddalone od siebie ale słyszałem jakby krzyki z jej pokoju. Udałem się właśnie tam. Kiedy otworzyłem drzwi pokoju dziewczyny, zamurowało mnie. P raz pierwszy zobaczyłem kim jest mój ojczym.
-Justin! Pomóż mi proszę! -krzyczała, a ja tylko stałem w drzwiach i gapiłem się na to co ojczym robił Kel.-Justin!
-Należysz do mnie ty mała suko! Twój kochany braciszek ci nie pomoże! -mówił Peta.
Jego słowa sprawiły, że ogarnąłem się i przywaliłem mu w twarz. Zdezorientowany upadł na ziemię, z której się podniósł i przywalił mi cholernie mocno w brzuch. Zwinąłem się upadając na ziemię. Nie byłem w stanie nic zrobić, a ojczym powrócił do gwałcenia Kelly, która błagała o litość oraz moją pomoc. Dla niej zabrałem wszystkie siły i zacząłem bić Pete bez opamiętania by chwilę później wywalić go za drzwi. Podbiegłem do siostry i przytuliłem.
-Shhh Kelly. Wszystko będzie dobrze, zaraz stąd uciekniemy. Przepraszam.
-Justin...... Justin...... Justin- mówiła płacząc, tuliła się do mnie jak by chciała się ze mną zlać. Tuliła się do mnie płacząc, nie odzywała się, a ja pozwoliłem dać upust jej emocjom. W końcu nie przeżywała zdechłego zwierzaka tylko gwałt. Po ok 10min dziewczyna uspokoiła się. Zabrałem nasze rzeczy z pokoi i wyszliśmy z domu trzaskając drzwiami. Otworzyłem drzwi samochodu by Kel mogła wejść do środka, a ja w tym czasie schowałem torby do bagażnika. Chwilę potem siedziałem już obok siostry na miejscu kierowcy. Z domowego podjazdu ruszyłem z piskiem opon i szybko wyjechałem na autostradę, która doprowadzi nas do domu mojej byłej dziewczyny. Kelly znów zaczęła płakać, spojrzałem na nią smutny. Nie cierpiałem kiedy płakała, nie cierpiałem kiedy była smutna. Złapałem ją za rękę, a ona mocno ją uścisnęła, przyłożyła do twarzy i wtuliła się w nią. Trochę było mi nie wygodnie ale trudno. Zatrzymałem się na poboczu i uwolniłem rękę z uścisku siostry. Wysiadłem i otworzyłem drzwi od jej strony. Wysiadła niepewnie z samochodu i popatrzyła na mnie przerażonym wzrokiem.
-Co chcesz zrobić?- zapytała- Zostawisz mnie tu? Sprawiam ci kłopot, wiem i przepraszam.- spuściła głowę.
-Co?! Nie!-złapałem ją za podbródek i sprawiłem żeby na mnie spojrzała.-Kochanie nigdy ale to prze nigdy nigdzie cię nie zostawię, a na pewno nie w takiej sytuacji! Po prostu nie mogę patrzeć jak płaczesz. Choć tu do mnie.- otworzyłem ramiona, a ona mocno mnie przytuliła mocząc mi koszulę łzami.
Staliśmy tak przez dłuższą chwilę dopóki jakiś kierowca nie krzyknął
-Gołąbeczki poprzytulacie się w łóżeczku, a nie na autostradzie!
-Spierdalaj!- krzyknąłem.
-Justin spokojnie!- Kelly próbowała mnie uspokoić, a sama nadal płakała.
-Siostra to ty się uspokój bo wszystko będzie dobrze, rozumiesz? Jestem tu z tobą, jestem tu dla ciebie!- przycisnąłem ją mocniej do siebie.
-Hej bo zaraz będziesz musiał mnie reanimować!- zaśmiała się przez łzy, które otarłem z jej policzków.- Dziękuję Justin.-cmoknęła mnie w usta.
-Co to było?- zaśmiałem się.
- A taki tam niewinny buziak dla brata.- zrobiła maślane oczka.
- Spoko.
-Umm Justin muszę Ci coś powiedzieć....kocham cię. Nie wiem co bym zrobiła gdybym nie miała ciebie.
-Wsiadajmy do auta, zaraz wszystko mi powiesz.- uśmiechnąłem się i wsiedliśmy do auta, a Kel kontynuowała swoją wypowiedź.
- Nigdy ci tego nie mówiłam wprost, bo nie było okazji ale jesteś jedyną osobą na której mogę polegać, której mogę zaufać. Jesteś też jedyną osobą którą kocham i która mnie nie skrzywdziła.
-Dziękuję za te słowa ale z tymi ostatnimi się nie zgodzę. Przecież cię skrzywdziłem! Prawie cię zgwałciłem! Debil, kretyn, idiota ugh!- mówiłem na samo wspomnienie zdarzenia w pokoju siostry.
- Ten czyn i tak nie zmienia tego co przed chwilą powiedziałam. Byłeś pijany i nie myślałeś logicznie, chyba.
- Kelly gdybym był pijany to bym tego nie pamiętał, a ty mogłabyś mi to wmawiać! Ale ja to pamiętam tylko wtedy to do mnie nie docierało. Jakieś resztki rozumu mi zostały i się opanowałem przed zrobieniem ci największej krzywdy. Ty mi to wybaczyłaś, nie wiem jak ale to zrobiłaś. Dziękuję.- uśmiechnął się.
- Wiedziałam, że tego nie chciałeś, po za tym miałeś strach w oczach.- odwzajemniła mój uśmiech.
Parę minut później zaparkowaliśmy pod domem Caitlin. Zapukaliśmy do drzwi, które otworzyła mama dziewczyny.
- Caitlin do ciebie!- zawołała matka, a dziewczyna po chwili zbiegła ze schodów.
-Justin! Cześć!- przytuliła mnie
- Hej, miło cię widzieć. To jest moja siostra, Kelly.- przedstawiłem swoją towarzyszkę i weszliśmy do domu.
-Cześć Caitlin.- przywitała się nieśmiało siostra.
-Justin dużo mi o tobie opowiadał ale to już dawno, niestety.
- Hmm to ciekawe bo ja o tobie mało słyszałam.- zaczęły się śmiać.
-Cały Justin.- odparła po chwili dziewczyna.- Chodźmy na górę. Mamo zrobisz nam herbaty?
-Jasne!- odparła kobieta.
Kiedy wszedłem do pokoju Caitlin wszystko wyglądało tak samo, jak wtedy gdy się spotykaliśmy. Na komodzie stało nasze wspólne zdjęcie ale to dlatego, że moja była dziewczyna ma na niej fotki przyjaciół.
-Wow! Ale tu ładnie.- zachwycała się Kelly.
-Stary pokój. Pamięta jeszcze nasze czasy.- Ja i Caitlin uśmiechnęliśmy się do siebie wzajemnie na wspomnieniu naszego związku.
-To co się stało?- zapytała Kel.
-Ech, niech Justin ci powie.- siostra spojrzała na mnie wyczekująco.
-Caitlin myśli, że ją zdradziłem, a to nieprawda. Nie byłbym w stanie zrobić jej czegoś takiego, tak jak nie byłbym w stanie ciebie skrzywdzić, Kel.
-Uhmm on ma rację Caitlin. On muchy nie skrzywdzi!- przekonywała siostra.
-Ale komara już tak!- dziewczyny spojrzały na mnie jak na idiotę i zaczęły się śmiać. Do pokoju weszła mama Cait (nie wiem czy może być takie zdrobnienie ale będę go używała) zostawiając na biurku herbatę.
Kiedy po kilku minutach dziewczyny się ogarnęły Cait podeszła do mnie i przytuliła, mówiąc
-Wiem, że mnie nie zdradziłeś, już wiem. Przepraszam.
-Caitlin czemu nie zadzwoniłaś albo coś?- zapytałem.
-Bo bałam się. Bałam się, że nadal masz do mnie żal.- mówiła dziewczyna.
-Nie. Jedyne o co miałem żal do ciebie to o to, że nie dałaś mi wytłumaczyć.
-Wiem i bardzo tego żałuję. Świat mi się zawalił ale zatrzymałam cię przy sobie jako przyjaciela.- uśmiechnęła się trochę smutno.
- Wiesz powiem tak, mój świat do kolorowych nie należał ale teraz jego kolory wróciły bo cały świat, który kochałem trzymam w ramionach.- pocałowałem Caitlin w czoło.
-Czy ty właśnie powiedziałeś, że mnie kochasz? Po tym wszystkim co ci zrobiłam?- zapytała.
-Myślę, że tak. Jeśli tylko ty kochasz mnie nadal to....
-Tak! Kocham cię Justin.- Cait ujęła moją twarz w dłonie i pocałowała. Uwielbiałem kiedy mnie tak całowała.
-Jak dobrze, że wróciłaś kochanie.- dopiero teraz spostrzegłem, że moja siostra stoi przy oknie i szlocha.
Podbiegłem do niej i przytuliłem od tyłu, po chwili odwróciła się i wtuliła się w moje ramie szlochając. Z doświadczenia wiedziałem, że lepiej dać się jej wypłakać niż zadawać pytania na które i tak nie udzieliła by mi odpowiedzi. Podeszła do nas Caitlin, zauważyłem, że chciała coś powiedzieć ale uciszyłem ją gestem ręki, a ona na znak, że rozumie pokiwała tylko głową. Kiedy Kelly nieco się uspokoiła usiedliśmy na łóżku.
-Czemu płakałaś?- spojrzałem w mokre od łez oczy siostry.
-Bo wszyscy na tym pieprzonym świecie są szczęśliwi tylko nie ja! Pogodziłeś się z Caitlin, a ja co? Nadal jestem zamknięta w pułapce czasu i już zawsze będę. Nigdy nie będę szczęśliwa, to wina ojca. O każdym facecie będę myślała tak samo, będę myślała o nim jak o człowieku bez serca, który w kobiecie widzi tylko zabawkę do zaspokojenia swoich potrzeb seksualnych! Szlag by was wszystkich trafił!- ukryła twarz w dłoniach i znów się rozpłakała.
-Czy...czy Kelly była gwałcona?- zapytała niepewnie moja dziewczyna.
-Justin powiedz jej.- poprosiła Kel tuląc się do mnie.
-Niestety tak.- oznajmiłem smutno- Była gwałcona przez swojego ojca przez 6 lat! Rozumiesz to?! A ja o tym dowiedziałem się kilka godzin temu! Przez te wszystkie lata żyliśmy z pedofilem pod jednym dachem! Nigdy nie wybaczę sobie tego, że byłem tak ślepy i tego co jej zrobiłem.- po moim policzku spłynęła łza.
-Justin....już to przerabialiśmy.- westchnęła Kelly.
-Co zrobiłeś?- zapytała Caitlin, spuściłem głowę i odpowiedziałem
-Prawie ją zgwałciłem...- powiedziałem chowając twarz w dłonie. Próbowałem zrobić coś żeby się nie rozpłakać ale się nie udało.
Caitlin wstała z łóżka jak oparzona, a w oczach miała łzy.
-Boże kochany! Zgwałciłeś własną siostrę?!- wydarła się.
-Kurwa głośniej się drzyj bo w Hollywood cię nie słyszą!- warknąłem.
-No nie ma problemu! Zboczeniec, jesteś ohydnym zboczeńcem!
Kelly chyba tego nie wytrzymała bo wstała i zaczęła na nas krzyczeć
-Kurwa Justin zrozum, że ci to wybaczyłam! Musisz do tego wracać? Naprawdę musisz?! Nie rozumiesz, że tak przypominasz mi o całym tym piekle?! Co do Caitlin to zgadzam się z Justinem. Nie wiem, może nie powinnam się wymądrzać ale jak wy chcecie być razem skoro Caitlin nawet nie da ci dokończyć? Nie potrafi wysłuchać cię do końca. Justin i naprawdę nie wracaj już do tego co tam się działo bo w ten sposób zamiast mi pomóc tylko mi szkodzisz bo stan mojej psychiki pogarsza się! Dziękuję, skończyłam.- Kelly oklapnęła na łóżko.
-Przepraszam.-wymruczałem.
- Ja też przepraszam.- powiedziała Caitlin.- Justin kontynuuj.
Opowiedziałem wszystko dziewczynie, a ona wymruczała tylko jakieś wyrazy współczucia dla mnie i Kelly. Było już późno więc wypadało by iść już spać. Rano trzeba wyruszyć w dalszą drogę. Trzeba uwolnić się z tego chorego świata. Dziewczyny położyły się w łóżku Caitlin, a mnie wywaliły na dywan, który na szczęście był miękki. Powiem szczerze, że nawet wygodnie było na tym dywanie.
Rano obudziła nas mama dziewczyny, mówiąc, że na stole czeka na nas śniadanie. Leniwie zwlekliśmy się z łóżek i podłogi. Kiedy zszedłem na dół to się przeraziłem widząc ilość jedzenia na stole.
-Mamo znów gotujesz dla armii?- zapytała Caitlin.
-Nie, to dla was. Jesteście młodzi i potrzebujecie energii.
-I problemów z otyłością....-rzekła ironicznie Beadles
-Zjecie tyle ile będziecie mogli.- kobieta wyszła z kuchni.
Śniadanie zjedliśmy w ciszy, którą zagłuszało tylko tykanie zegara. Po posiłku pożegnaliśmy się z domownikami. Oczywiście musiałem rzucić coś w stylu
-Caitlin poradzimy sobie. Niebawem się zobaczymy.
Ale tak naprawdę nie miałem ochoty tu wracać. Chciałem wyjechać gdzieś daleko, jak na razie słowo "daleko" oznaczało dom babci Sylvii na wsi. Zawsze to coś. Obiecałem Caitlin, że jeśli tylko ułożę sobie życie na nowo to przyleci do mnie i zamieszkamy razem. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy stawić czoło następnej przygodzie.
Po kilku godzinach jazdy dotarliśmy na miejsce. Babcia przywitała nas ciepło. Zrobiła herbatki i jak to babcia kazała opowiadać co u nas słychać. Opowiedzieliśmy jej chyba o wszystkim, pomijając gwałcenie Kelly. Byliśmy zmęczeni podróżą, więc udaliśmy się do naszych pokoi. Zanim położyłem się spać zarezerwowałem bilety do Atlanty, miałem złe przeczucia.
Rano obudził mnie głos dochodzący z kuchni, zorientowałem się, że należy on do Sylvii. Rozmawiała z kimś przez telefon, tego kogoś powinienem raczej nazwać ojczymem.
-...tak, są u mnie. Przyjechali wczoraj popołudniu. Mhm, okej, czekam.- mówiła.
Obudziłem Kelly i wytłumaczyłem jej wszystko. Nie była zadowolona z tego z usłyszała. Do przyjazdu Pety mieliśmy jakieś 3-4h , więc trzeba działać szybko ale i rozważnie. Zeszliśmy więc normalnie na śniadanie, kiedy je jedliśmy Sylvia oznajmiła, że idzie na targ. To była nasz okazja do ucieczki. Zjedliśmy śniadanie w pośpiechu i przygotowaliśmy się. Gdy drzwi domu zamknęły się odczekaliśmy kilkanaście minut po czym ruszyliśmy na lotnisko.
-Co z biletami?- zapytała Kelly.
-Miałem złe przeczucia i zarezerwowałem je wczoraj. Która godzina?
- 10:15, a co?
-Samolot mamy za półtorej godziny a następny dopiero wieczorem. Musimy zdążyć bo inaczej nici z naszego planu.- oznajmiłem.
Na lotnisko był spory kawałek, a szanse, że zdążymy na samolot takie sobie, bez zastanowienia przycisnąłem pedał gazu. Licznik co chwilę zmieniał swoją wartość, zatrzymując się na 175 km/h. Mogłem być dumy ze swojego samochodu i z siebie.
-Czy nie jedziesz aby za szybko?
-Kelly ratuję nam w tym momencie dupę, więc to z jaką prędkością jadę ma teraz najmniejsze znaczenie.- odpowiedziałem i poprawiłem się w siedzeniu.
-Mam nadzieję, że wiesz co robisz! Wolałabym dojechać na lotnisko niż do szpitala.
-To skończ gadać i daj mi się skupić!- warknąłem.
-Przepraszam.- powiedziała cicho. Po jej policzkach spłynęły łzy, Kelly była cholernie wrażliwą osobą.
-Nie, to ja przepraszam. Po prostu boje się, że się nam nie uda i...to wszystko wróci.- spojrzałem szybko na siostrę, która ze zrozumieniem pokiwała głową.
Godzinę później nadawaliśmy już bagaż, całe napięcie opadło. Cieszyłem się, że nam się udało.
Wsiedliśmy do samolotu, który kilka minut później odrywał się od ziemi. Jeśli przy nadawaniu bagażu cieszyłem się, że nam się udało to teraz byłem cholernie szczęśliwy, że nasz plan wypalił. Od teraz zaczynaliśmy nowe, lepsze życie, niczym się nie martwiłem, wszystko miałem gdzieś.
Chciałabym wiedzieć czy nie przeszkadza Wam to, że dodaję między rozdziałami "krótkie" opowiadania. Możecie śmiało się na ten temat wypowiedzieć w komentarzach :)
piątek, 16 sierpnia 2013
Rozdział 17 "Nasza miłość jest wieczna"
Wypakowywaliśmy walizki, gdy nagle zadzwonił mi telefon. To Scoot. Odebrałem.
-Hej Scoot! Co chcesz?
Na Fidżi, a co?
Nie ma mowy, nie zgadzam się!
Kocham Megan! Czy ona zawsze musi wszystko zjebać?! Układa się między mną a Meg, a ty każesz mi chodzić z Seleną by pomóc jej wypromować nową płytę?!
Stary chyba cię pogięło!
Niech idzie do Palayboya! Tam na pewno ją wypromują! Scoot nie wkurwiaj mnie! Dzięki Tobie i dziuni Gomez mam zjebany urlop! Wielki dzięki stary!
Ty to masz wyczucie czasu!
Powiedziałem, że się nie zgadzam! Sam se z nią bądź! Ona kochała mnie za drogie prezenty, a nie za to jaki jestem. Niech się wypcha, sylikonem najlepiej! Nara!
*Oczami Megan*
Justin ciągle krzyczał na Scoot'a. Po 10 min skończył gadać. był zły.
-Hej, Miś co jest?- zapytałam przytulając go.
-Scoot chce żebym wrócił do Selly, mam pomóc promować jej płytę.- z moich oczu popłynęły łzy, domyślałam się, ze Juss się zgodził.- Nie płacz! Myślisz, ze się zgodziłem?!
-Mhm.
-Powiedziałem mu, że kocham TYLKO CIEBIE i nie będę pomagał Selenie. Namieszała dość w naszym związku.- powiedział trochę zły.
-Kocham Cię i nie chcę Cię stracić.
-Też Cię kocham i nie mogę stracić też Ciebie!- pocałował mnie w czoło. Po moich policzkach znów spłynęły łzy, tym razem szczęścia.- Nie płacz, proszę! Na co masz ochotę?
-Mam ochotę na takiego zajebiście seksownego Justina Biebera- uśmiechnęłam się- A ty?
-Humorek wrócił! Ja mam ochotę na taką zajebiście seksowną Megan Evans.- zaczęliśmy się namiętnie całować. Ręce Jussa jeździły po moich udach. Justin zaczął ściągać moją bluzkę, gdy usłyszeliśmy pukanie do drzwi.
-Kurwa, w takim momencie?! Czy nam zawsze muszą przeszkadzać?!
*Oczami Justina*
Pragnąłem Meg, a ona mnie. Zaczęliśmy się całować, nie mogłem się opanować by jej nie dotknąć. Ściągnąłem bluzkę swojej ukochanej, nagle ktoś zapukał do drzwi.
-Kurwa w takim momencie? Czy nam zawsze muszą przeszkadzać?!- wkurzony wstałem z łóżka i poszedłem otworzyć. W drzwiach zobaczyłem ...Selenę i Scooter'a
-Co to ma kurwa być?!- wrzasnąłem
-Kotek!- krzyknęła Sel i zarzuciła mi ręce na szyję. Podeszła do nas Megan.
-Co ty odwalasz?!- odepchnąłem ją- Scooter co to ma kurwa znaczyć?!- byłem na niego zły.
-Justin uspokój się, proszę Cię. Jesteś z Seleną, Meg jakoś Cię przeboleje. Wpuść Selly bo nie ma gdzie mieszkać.- co on powiedział? "Meg cię przeboleje"
-Stary, co ty kurwa odpierdalasz?! Ty myślisz, że ja tak po prostu oleję Megan żeby pomóc Selenie. Już Ci powiedziałem coś na ten temat. Kocham Megan i nie zostawię jej bo ty masz takie widzi mi się. Selena już zbytnio mnie zraniła. To co nie możesz jej wynająć pokoju?! W koszu jest dużo miejsca. Scooter wiem dobrze, ze lubisz i Meg i Selenę ale to Meg jest dla mnie najważniejsza. Tyle razem przeszliśmy, straciliśmy dziecko,a ty karzesz mi tak po prostu rzucić to wszystko i być z...nią?- wskazałem na Selenę.
-Po prostu zajebiście, Scooter. Zajebiście. Idę pakować walizki- rzekła Megan i zniknęła gdzieś w sypialni.
-Po raz kolejny mój związek się sypie z powodu panny Gomez. Scooter uszanuj to, że resztę życia spędzę z Megan! Bo w przeciwnym razie....-nie, nie mogło mi to przejść przez gardło.
-Bo co?- warknął
-Odejdę.- powiedziałem drżącym głosem.
-Nie zawiedziesz mnie ale swoich fanów.- rzekł Scoot.
-Ale wina będzie po twojej stronie. Nara. -wypchnąłem ich za drzwi i je zamknąłem. Przypomniałem sobie o Megan. Poszedłem do sypialni i zobaczyłem, że siedzi na łóżku i gapi się na coś.
-Meg, żyjesz?- pomachałem dłonią przed jej oczami.
-Tak sorka, myślałam.- odparła
-O czym? Jeśli można wiedzieć.
-O nas.O tym, że kiedy wyjdziemy na prostą wszystko znów się komplikuje.
-Chcesz mnie zostawić?!- To było jedyne pytanie, które mogłem zadać po wypowiedzi Meg.
-Nie! Nigdy!- krzyknęła stanowczo. Mnie kamień spadł z serca.
-Wiem, że to głupie ale zabawimy się na Facebook'u. Zaraz zobaczysz.- włączyłem laptopa, zalogowałem się na Face i napisałem
------------------------------------------------------------------
No i mamy rozdział 17 :)
Tak jak poprzednio proszę Was o komentarze bo coś strasznie mało się udzielacie i nie wiem czy opowiadanie Was interesuje. W komentarzach zawsze możecie wyrazić swoją opinię na temat opowiadania i wyglądu bloga :)
Myślę, że niebawem pojawi się też jakieś "krótkie" opowiadanie :)
piątek, 9 sierpnia 2013
Rozdział 16 "Nasza miłość jest wieczna"
Nie pozostałam mu dłużna i zdjęłam jego koszulkę, moim oczom ukazała się świetnie wyrzeźbiona klata i sześciopak. Usta chłopaka wędrowały od moich warg aż do pasa. Widziałam, że jest coraz bardziej napalony.
-Bieber!- krzyknęłam, a on opatrzył jak by mówił "co, kurwa?!"- ściągnij te moje spodnie!
Zrobił to o co poprosiłam, przy okazji pozbył się swoich. Teraz to ja byłam u góry, wodziłam ręką po jego klatce piersiowe, zjeżdżając coraz niżej. Jezu, jaki on był napalony! Jego dłonie błądziły po moich plecach w poszukiwaniu rozpięcia stanika, w końcu się go pozbył. Ściągnęłam szybko swoje majtki i jego bokserki. Znów on był na górze. Jego ręce delikatnie masowały mój biust, potem zjechały na brzuch by spocząć na moim czułym punkcie.
-Chcesz tego Shawty?- zapytał
-Tak! Bardzo!- zdołałam tylko to powiedzieć. On uśmiechnął się lekko, poczułam go w sobie. Boże to było takie....och boskie. Mimo iż już to robiliśmy poczułam ból, zaczęłam krzyczeć- bardziej z podniecenia.
Czułam, że prawie dochodzimy do szczytu możliwości, gdy on od tak przerwał.
-Co kurwa?!- krzyknęłam
-Zróbmy to gdzie indziej.- powiedział
-Gdzie?- zapytałam
-Może w kuchni na stole?- spojrzał na mnie wyczekująco
-Gdzie samochód?- miałam lepszy pomysł
-W garażu, a co? W samochodzie?- uśmiechnął się łobuzersko
-Raczej na jego masce.- rzekłam
Nadzy ruszyliśmy do garażu. Położyłam się na zimnej masce Fiskarsa (samochód, dostał na 18), nie przeszkadzało mi to, nawet nie miałam czasu o tym myśleć bo znów poczułam w sobie Jusa. Osiągnęliśmy szczyt w tym samym czasie, nie chciałam być dłużna wspaniałemu seksownemu mężowi, więc zaczęłam bawić się Jerrym. Myślałam, że on (Justin) zaraz ogłupieje z podniecenia. Kiedy skończyliśmy naszą jakże dojrzała "zabawę" poszliśmy się umyć (razem).
-Dziękuję kochanie. To było wspaniałe.- powiedział Justin całując mnie namiętnie w usta.
-Powtórka po przylocie? (chodzi o miejsce podróży poślubnej)
-Z przyjemnością!- rzekł Justin tym swoim seksownym głosem. Jego ręce spoczywały na moich pośladkach, moje zaś na jego klatce piersiowej.
Odkręciłam kurek, a na nasze głowy lała się woda. Zaczęliśmy się całować, to był nasz pocałunek w "deszczu". Po skończonej kąpieli ubraliśmy się i pojechaliśmy zadowoleni na lotnisko. Wsiedliśmy do prywatnego samolotu Justina i wzbiliśmy się w przestworza.
-To gdzie lecimy?- byłam bardzo ciekawa
-Fidżi może być?-odparł
-Fidżi?!- nie mogłam uwierzyć!- Pewnie, że może!
*16 godzin później*
Lot był długi i męczący. Hotel jest wspaniały, pięciogwiazdkowy. Ma 5 basenów, 3 jacuzzi, 4 sauny i 2 sale do kręgli i bilardu. Te udogodnienia było rozmieszczone po całym hotelu, tylko na jednym piętrze był basen, sauna, jacuzzi i kręgielnia.
-Wynająłem to piętro.- poinformował mnie Justin
-Serio?! Zajebiście!- cieszyłam się jak mała dziewczynka z lalki Barbie.
-Serio, serio.
*O. JB*
Wypakowywaliśmy walizki, gdy nagle zadzwonił mi telefon. To Scoot. Odebrałem.
-Hej Scoot! Co chcesz?
Na Fidżi, a co?
Nie ma mowy, nie zgadzam się!
Kocham Megan! Czy ona zawsze musi wszystko zjebać?! Układa się między mną a Meg, a ty każesz mi chodzić z Seleną by pomóc jej wypromować nową płytę?!
Stary chyba cię pogięło!
Niech idzie do Palayboya! Tam na pewno ją wypromują! Scoot nie wkurwiaj mnie! Dzięki Tobie i dziuni Gomez mam zjebany urlop! Wielki dzięki stary!
Ty to masz wyczucie czasu!
Powiedziałem, że się nie zgadzam! Sam se z nią bądź! Ona kochała mnie za drogie prezenty, a nie za to jaki jestem. Niech się wypcha, sylikonem najlepiej! Nara!
------------------------------------------------------------
Hej Misiaki! To już 16 rozdział, pojawiło się też +18 :D
Czytasz=Komentarz
Chcę zobaczyć ile osób to czyta. Komentarze motywują do dalszej pracy, a dla Was to chwila :)
środa, 7 sierpnia 2013
Czas mija w miłości, miłość mija z czasem
Po ok. 20 min marszu byłam w umówionym miejscu. Spojrzałam na wyświetlacz komórki, który pokazywał 15:54. Usiadłam na kamiennym brzegu fontanny by poczekać na chłopaka. Po upływie czasu zza krzaka wyłonił się mój ukochany, rzuciłam mu się w ramiona ale niestety on nie odwzajemnił powitania. Odsunął mnie od siebie, spojrzał na mnie smutnym wzrokiem po chwili milczenia usłyszałam
-Ashley przepraszam ale nie mogę dłużej tego ciągnąć.- stałam tylko i patrzyłam na niego. Nie miałam pojęcia co do mnie mówił, zauważył to i wytłumaczył krótko.-Nie możemy być razem. Wybacz mi, kochanie.
-Nie ma żadnego, kochanie! Zostawiasz mnie tak po 2 latach związku? No słucham z kim mnie zdradzasz? Jak ta suka ma na imię?!-krzyczałam na Lucas'a tak głośno, że ludzie wokół gapili się na nas ale w tym momencie miałam to gdzieś.
-Co?! Skąd ci to przyszło do głowy? Po prostu moja miłość do ciebie wygasła. Po za tym chyba ktoś inny się w tobie zakochał.- powiedział uśmiechając się tak jak by chciał mnie pocieszyć.
-Kto?!- zapytałam zdziwiona.
-Sama się pewnie dowiesz. Przepraszam ale muszę już iść.- na pożegnanie przywaliłam mu z liścia. Odwróciłam się na pięcie i zaczęłam biec przed siebie. Nie wiem jak długo biegłam i gdzie biegłam ale zapłakana i zmęczona zorientowałam się, że jestem przed domem Justina. Niepewnie zadzwoniłam dzwonkiem do drzwi.
-IDĘ!- krzyknął Justin.
Przez drzwi słyszałam, że z kimś rozmawia ale kiedy mnie zobaczył przeprosił i rozłączył się.
-Ash co się stało?!- zapytał zszokowany moim stanem psychicznym.-Wejdź.
-Lucas...-powiedziałam wchodząc do domu.
-Co on ci zrobił?- nie odpowiedziałam tylko podeszłam do chłopaka i wtuliłam się w niego. Chłopak mocno mnie przytulił, głaskając mnie po plecach.-Shhh Ashley. Co się stało? Wiesz, że mi możesz zaufać.
Otarłam łzy i spojrzałam na przyjaciela. Znaliśmy się od przedszkola, wiedziałam, że mogę na nim polegać w każdej sytuacji.
-Zerwał ze mną- powiedziałam szlochając.
-Tak mi przykro, kochanie.- Justin lubił mnie tak nazywać, a ja nie miałam nic przeciwko-Jak on mógł ci to zrobić? Byliście idealną parą.
-Powiedział, że już mnie nie kocha.
-Zrobię ci ziółek.- rzekł Justin sadzając mnie na kanapie, a sam udał się do kuchni.
-Justin ale ja nie palę!- zaśmiałam się, mimo sytuacji mi już było wesoło. Tak działał na mnie Justin.- Jeśli mogę prosić to zamiast ziółek wolałabym zwykłą herbatkę.
-Dla ciebie wszystko kochanie. Zostaniesz na noc?
Szczerze? Zaskoczyło mnie jego pytanie. Wcześniej nie zadawał takich pytań. Ale postanowiłam zostać, wiedziałam, że będę mogła mu się wygadać, a on tego wysłucha choćby było nudne jak flaki z olejem.
-Okej, zostanę. Wiesz co mi powiedział na pocieszenie?
-No nie wiem.- usiadł obok mnie, a herbatę położył na stoliku.
-Że ktoś inny mnie kocha!- Juju zaczął się niespokojnie wiercić.- Wiesz kto to?
-Nieee.
-No okej. - pociągnęłam łyk herbaty oraz włączyłam telewizor akurat leciał jakiś horror.
-Nie boisz się?- zapytał uśmiechając się. Kolejne pytanie które mnie zdziwiło tego wieczora. Przecież Justin dobrze wiedział, że lubię horrory.
-Justin zachowujesz się jakoś dziwnie. Chcesz mi coś powiedzieć?
Chłopak nie odpowiedział, a ja zaczęłam się zastanawiać czy to właśnie Justina miał na myśli Lucas. W sumie już od jakiegoś czasu zastanawiałam się czy JB się we mnie podkochuje. W tym momencie zdałam sobie sprawę, że mnie i Juju łączy chyba coś więcej niż przyjaźń. Nie traktowaliśmy się jak przyjaciele.
-Justin? -ponowiłam pytanie.
Chłopak westchnął i wyłączył telewizor, chyba się zastanawiał co powiedzieć. -Powiedz! Obiecuje, że to nic nie zmieni.
-Ale ja nie obiecuje. - powiedział smutno, ja pogłaskałam go po plecach. Westchnął, znów. Złapał moją rękę, spojrzał w moje oczy. -Kocham Cię, Ashley.
Usłyszałam te słowa od najlepszego przyjaciela. Mimo, że spodziewałam się je usłyszeć to i tak mnie zaskoczyły. Justin wypowiedział te słowa i poszedł smutny do swojego pokoju. Poszłam za nim.
-Mogę wejść? -zapytałam pukając do drzwi. Odpowiedziała mi cisza. - Justin....
-Okej rozumiem! Zszokowały cie te słowa i jesteś zła. -jego głos nadal był smutny.
-Mogę wejść czy nie? -nie będziemy gadać przez drzwi.
-Jasne wejdź.
-Nie jestem na ciebie zła. Nie mogę być zła o to, że mówisz szczerze co do mnie czujesz. - przytuliłam go.
-Skoro nie jesteś zła to... jak odebrałaś tę wiadomość? -spojrzał zaciekawiony.
-Byłam zaskoczona ale wiesz co?- chłopak pokręcił przecząco głową- Kocham Cię Justin.
A to dobre zaledwie 2h temu opłakiwałam zerwanie z Lucas'em, a teraz wyznaje miłość przyjacielowi. Szybko się pocieszyłam.
-Nie musisz mówić tak żeby mnie nie urazić. Zrozumiem to, przecież jesteśmy przyjaciółmi.
-Hej! Wiesz dobrze że nie bawię się uczuciami chłopaków którym się podobam, zawsze jestem szczera. Teraz też. -pocałowałam chłopaka w policzek, a on uśmiechnął się.
-Czyli..... jesteśmy razem? -zapytał niepewnie.
-Myślę, że tak. -uśmiechnęłam się. - Można wiedzieć od kiedy się we mnie kochasz?
-Od 3,5roku. Chowałem to w sobie bo nie chciałem zniszczyć naszej przyjaźni. Chciałem Ci to powiedzieć w dniu w którym zaczęłaś być z Lucas'em. No niestety on mnie wyprzedził.
-Teraz nic nie stoi mam na przeszkodzie.- chłopak objął mnie i pocałował.
Chwilę później leżeliśmy na łóżku wtuleni w siebie. Justin smyrał mnie po brzuchu i bawił się moimi włosami, a ja głaskałam jego nogę. Ten piękny moment przerwał mój dzwoniący telefon. To mama, przypomniałam sobie, że zapomniałam ją poinformować, że nocuje o Biebsa.
-Ale nie masz piżamy. -mama zawsze potrafiła dobić, a myśl że nocuje u jakiegoś chłopaka doprowadzała ją do szaleństwa.
-Mamo... do jutra. Pa. -rozłaczyłam się. -Justin dasz mi jakieś swoje ciuchy bo nie mam w czym spać. -zwróciłam się do chłopaka.
Chłopak z niechęcią podniósł się z łóżka i podszedł do szafki. Wyciągnął z niej swój T-shert z jakimś nadrukiem i bokserki.
-Eee a nie zostawiłam u ciebie majtek? Hahaha wrzuciłam je z przyzwyczajenia do pralki.
-Hahaha tak, pamiętam. Zapomniałem ci oddać.
-Dziwnie by to wyglądało gdybyś oddał mi majtki Hahaha. -Nie mogłam przestać się śmiać.
-Ty zboczona jesteś! -chłopak rzucił we mnie moimi majtkami i już po chwili byłam w łazience. Po ok. 20 min wyszłam z niej w bluzce i bokserkach Biebera, które służyły mi jako spodenki do spania. Znów klapnęłam na łóżku, wtuliłam się w Justina i zasnęłam. Teraz czułam się naprawdę szczęśliwa i bezpieczna. Czułam, że ten związek nie będzie nudny.
--------------------------------------------
Witam misiaczki :* Wróciłam z wakacji pełna pomysłów na nowe opowiadania, które w niedalekiej przyszłości będziecie mogli sami przeczytać i ocenić :)
Opowiadanie, które właśnie skończyliście czytać było pisane w Holandii :) Mam nadzieję, że się Wam spodobało. Pamiętajcie, że zawsze w komentarzach możecie zostawić swoją opinię :)
piątek, 2 sierpnia 2013
Rozdział 15 "Nasza miłość jest wieczna"
-Ja Megan biorę sobie Ciebie Justinie za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że nie opuszczę Cię aż do śmierci.- mówiła szlochając ze szczęścia, ja szeroko się uśmiechałem.
-Megan przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.- założyłem obrączkę na jej palec.
-Justin przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.- włożyła obrączkę na mój palec.
-Możesz pocałować pannę młodą.- rzekł ksiądz.
Przylgnąłem wargami do ust żony, nie mogłem się oderwać, ten pocałunek był długi i bardzo namiętny. Musieliśmy przerwać bo zabrakło nam powietrza. Wszyscy nam wiwatowali.
*Oczami Megan*
Kiedy dziadek prowadził mnie do ołtarza byłam bardzo podekscytowana! Widziałam jak mój przyszły mąż promienieje na mój widok. Stałam przy nim, on nachylił się i przytulił mnie.
-Ja Justin biorę sobie Ciebie Megan za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że nie opuszczę Cię aż do śmierci.-czułam wewnętrzne ciepło, chciałam opanować łzy ale nie mogłam.
-Ja Megan biorę sobie Ciebie Justinie za męża i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz to, że nie opuszczę Cię aż do śmierci.- rzekłam szlochając z radości.
-Megan przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.- Justin patrzył w moje oczy, a z nich wypłynęło jeszcze więcej łez.
-Justin przyjmij tę obrączkę jako znak mojej miłości i wierności, w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego.- włożyłam obrączkę na palec Justina
-Możesz pocałować pannę młodą.- rzekł ksiądz.
Justin przylgnął do mnie wargami, ten pocałunek był tak piękny i magiczny, że mógł by trwać wiecznie. Po ceremonii ślubnej pojechaliśmy na salę gdzie goście wręczyli nam prezenty. Na tę uroczystość zaprosiliśmy rodzinę i najbliższych przyjaciół, czyli Kate, Ryan, Chaz, Ashley, Fredo, Usher, Lil Za, Rihanne i kilka innych sław. Bawiliśmy się świetnie. O równej 00:00 rzuciłam za siebie welonem, który złapała Rihanna. Potem Juss rzucał krawatem, który złapał Ryan. Zabawa trwała do 06:00! To najwspanialszy dzień w moim życiu. W jednej chwili przypomniałam sobie o Afrodycie i rozkleiłam się.
-Shawty co jest?- zapytał Juss z troską w głosie.
-Nic, naprawdę. Po prostu się cieszę z naszego ślubu.- wtuliłam się w Justina,a on głaskał mnie po głowie.
-Megan, skarbie nie rób ze mnie osła. Widzę, że coś cię gryzie, powiedz. Proszę.- rzekł smutny.
-myślałam o tym jaki to wspaniały dzień i...-zaszlochałam-...bardzo bym chciała żeby Afrodyta tu byłą. Justin kocham Cię, obiecaj, że nie spierdolisz tego co teraz mamy.
-Obiecuję Shawty, obiecuję. Nie spierdolę tego. Przeszliśmy razem wieele, nasza miłość jest wieczna. Pocałował mnie w usta i mocno przytulił.- Zatańczymy?
-Z przyjemnością ty mój chodzący seksie.- popatrzył na mnie jakoś inaczej ale uśmiechnął się.
-To musisz uważać na ten "chodzący sex".- popatrzyłam nie niego jakbym chciała powiedzieć "ale to ty masz niczego nie spierdolić, skarbie"
Puścili "As Long As You Love Me", tańczyliśmy wtuleni w siebie, a Jus nucił piosenkę pod nosem. Poszłam do łazienki się przebrać. Nie wspomniałam o tym wcześniej ale z mojej pięknej długiej sukni mogłam zrobić strój wieczorowy. Bardzo mi to odpowiadało, gdyż nie lubię tak długich sukni. Wyszłam z toalety i akurat leciało "Call Me Meybe", wszyscy byli na parkiecie i tańczyli do tego utworu. Było wiele "skocznych" piosenek, w których moja długa suknia ślubna by się nie sprawdziła. Po zakończonej zabawie goście wrócili do domów lub hoteli. Byłam padnięta, marzyłam tylko by położyć się w naszej sypialni i zasnąć u boku ukochanego. Tak też zrobiłam. Poczułam czyjeś usta na swojej szyi, otworzyłam oczy i zobaczyłam Jusa.
-Dzień dobry pani Bieber. Jak się spało?
-Cześć kochanie. Dobrze bo z Tobą.- pocałowałam go w usta.- Która godzina?
-13:00. Nie chciałem Cię budzić ale musiałem. O 20:00 mamy samolot. Lecimy w podróż poślubną- już otwierałam usta żeby coś powiedzieć ale chłopak był szybszy- niespodzianka!
-No dobra, a kiedy mi powiesz?
-Jak będziemy w samolocie.- uśmiechnął się.
czwartek, 1 sierpnia 2013
#MTVhottest
Jak zapewne wiecie jest głosowanie no i przegrywamy z 1D, więc trzeba się sprężyć i ich przegonić. Ja spamuję na TT jak mogę no ale niestety limit. Jeśli wy nie macie limitu to spamujcie:
SPAM#1 TO TYLKO 110 GŁOSÓW NA JUSTIN .POJEDYNCZO KOPIUJCIE PIOSENKĘ z #MTV OD POCZĄTKU DO KOŃCA : )
All Around The World (Ft. Ludacris) #MTVHottest Justin Bieber
All I Want For Christmas Is You feat. Mariah Carey #MTVHottest Justin Bieber
All I want is You #MTVHottest Justin Bieber
As long as you love me #MTVHottest Justin Bieber
. Baby #MTVHottest Justin Bieber
Baby lady #MTVHottest Justin Bieber
Back at One #MTVHottest Justin Bieber
. Be Alright #MTVHottest Justin Bieber
. Beauty and a Beat feat Nicki Minaj #MTVHottest Justin Bieber
. Because of You #MTVHottest Justin Bieber
Believe #MTVHottest Justin Bieber
. Bigger #MTVHottest Justin Bieber
. Born To Be Somebody (movie) #MTVHottest Justin Bieber
Boyfriend #MTVHottest Justin Bieber
Can't Live Without You #MTVHottest Justin Bieber
. Catching Feelings #MTVHottest Justin Bieber
Christmas Eve #MTVHottest Justin Bieber
Christmas Love #MTVHottest Justin Bieber
Come Home To Me #MTVHottest Justin Bieber
Common Denominator #MTVHottest Justin Bieber
Cry Me A River #MTVHottest Justin Bieber
. Die In Your Arms #MTVHottest Justin Bieber
Down To Earth #MTVHottest Justin Bieber
Dr. Bieber #MTVHottest Justin Bieber
Drummer Boy feat. Busta Ryhmes #MTVHottest Justin Bieber
Fa la la feat. Boyz II men #MTVHottest Justin Bieber
Fairytale (ft.Jaden Smith) #MTVHottest Justin Bieber
Fall #MTVHottest Justin Bieber
Favorite girl #MTVHottest Justin Bieber
First Dance (ft.Usher) #MTVHottest Justin Bieber
Forever #MTVHottest Justin Bieber
Freestyle rap #MTVHottest Justin Bieber .
Happy New Year #MTVHottest Justin Bieber
Heartache #MTVHottest Justin Bieber
Heartless #MTVHottest Justin Bieber
Hey girl #MTVHottest Justin Bieber
Home This Christmas (feat. The Band Perry) #MTVHottest Justin Bieber
Hot 97 Freestyle Rap #MTVHottest Justin Bieber
How To Love #MTVHottest Justin Bieber
I Would #MTVHottest Justin Bieber
I'll Be #MTVHottest Justin Bieber
Isolation #MTVHottest Justin Bieber
Just Like Them #MTVHottest Justin Bieber
Kiss and Tell #MTVHottest Justin Bieber
Latin Girl #MTVHottest Justin Bieber
Live my life ( Far East Movement ) #MTVHottest Justin Bieber
. Lolly (Bei Maejor i Juicy J) #MTVHottest Justin Bieber
Lonely Lady With The Big Brown Eyes #MTVHottest Justin Bieber
Love me #MTVHottest Justin Bieber
Love me like you do #MTVHottest Justin Bieber
Make You Believe #MTVHottest Justin Bieber
Mama's boy #MTVHottest Justin Bieber
Maria #MTVHottest Justin Bieber
Mistletoe #MTVHottest Justin Bieber
Motherload #MTVHottest Justin Bieber
My Joanna (Song for Inez Dorez) #MTVHottest Justin Bieber
. Never Let You Go #MTVHottest Justin Bieber
Never Say Never #MTVHottest Justin Bieber
Nothing Like Us #MTVHottest Justin Bieber
Old School Flow #MTVHottest Justin Bieber
One Less Lonely Girl #MTVHottest Justin Bieber
One less lonely girl (french version) #MTVHottest Justin Bieber
. One Love #MTVHottest Justin Bieber
One Time #MTVHottest Justin Bieber
Only thing I ever got for christmas #MTVHottest Justin Bieber
Otis #MTVHottest Justin Biebe
r Out of town girl #MTVHottest Justin Bieber
Overboard #MTVHottest Justin Bieber
Pick Me #MTVHottest Justin Bieber
Pray #MTVHottest Justin Bieber
Pretty Boy Swag #MTVHottest Justin Bieber
. Refine Me #MTVHottest Justin Bieber
Respect #MTVHottest Justin Bieber
Ride With You #MTVHottest Justin Bieber
Right Here #MTVHottest Justin Bieber
Runaway Love #MTVHottest Justin Bieber
Santa Claus is Coming to Town #MTVHottest Justin Bieber
Saturday Night #MTVHottest Justin Bieber
Set A Place At Your Table #MTVHottest Justin Bieber
She Don’t Like The Lights #MTVHottest Justin Bieber
Silent Night #MTVHottest Justin Bieber
. So Sick (cover) #MTVHottest Justin Bieber
. Somebody to love #MTVHottest Justin Bieber
. Someday at christmas #MTVHottest Justin Bieber
Speakin' Tongues #MTVHottest Justin Bieber
Stuck In The Moment #MTVHottest Justin Bieber
Successful #MTVHottest Justin Bieber
Sup #MTVHottest Justin Bieber
Swag ft Polish Beliebers #MTVHottest Justin Bieber
Swag’s Mean #MTVHottest Justin Bieber
Take You #MTVHottest Justin Bieber
The Christmas Song feat. Usher #MTVHottest Justin Bieber
Thinking 'Bout You feat Jaden Smith #MTVHottest Justin Bieber
This dream is to good #MTVHottest Justin Bieber
Thought of you #MTVHottest Justin Bieber
Trust Issues #MTVHottest Justin Bieber
Turn To You #MTVHottest Justin Bieber
U got it bad #MTVHottest Justin Bieber
U Smile #MTVHottest Justin Bieber
Uh oh #MTVHottest Justin Bieber
Up #MTVHottest Justin Bieber
Wait For You #MTVHottest Justin Bieber
Where Are You Now #MTVHottest Justin Bieber
Wind It feat. Tory Lanez #MTVHottest Justin Bieber
With You #MTVHottest Justin Bieber
Won't Stop feat . Sean Kingston #MTVHottest Justin Bieber
Yellow Raincoat #MTVHottest Justin Bieber
You and Me #MTVHottest Justin Bieber
You Want Me #MTVHottest Justin Bieber
SPAM #2 TO TYLKO 52 GŁOSÓW NA JUSTINA .KOPIUJ =WKLEJ
1.Justin o tym ile znaczy edukacja w Jego życiu 'Szkoła jest do bani' #MTVhottest Justin Bieber
2.Justin kocha spac do późna #MTVhottest Justin Bieber
3.Pattie uważa Chaz'a i Ryan'a jako swoich drugich synów #MTVhottest Justin Bieber
4.Justin nie wierzy w horoskopy. Uważa, że to stek bzdur. #MTVhottest Justin Bieber
5.Justin 'Naprawdę pokazuję moje serce kiedy śpiewam. I to nie jest staromodne' #MTVhottest Justin Bieber
6.Justin nie lubił tweetować kiedy był w Japonii, bo wszyscy wtedy spali. #MTVhottest Justin Bieber
7.Justin 'To jest trochę dziwne wiedzieć, że dużo dziewczyn ma moją twarz na ścianie i całują ją' #MTVhottest Justin Bieber
8.Justin 'Jeśli miałbym brata bliźniaka chciałbym mu powiedzieć jak dobrze wygląda #MTVhottest Justin Bieber '
9.Justin 'hey, ja nie jestem niski, po prostu wszyscy są wysocy' #MTVhottest Justin Bieber
10.Dziennikarz 'Czy fanki pytały 'wyjdziesz za mnie'?' Justin 'Tak, poślubiłem już 100,000 dziewczyn' #MTVhottest Justin Bieber
11.Justin raz podpisał 50 plakatów w mniej niż 3 minuty! #MTVhottest Justin Bieber
12.Justin lubi długie włosy, mogą być do ramion ale nie krótsze #MTVhottest Justin Bieber
13.Justin naprawde nie lubi High School Musical #MTVhottest Justin Bieber
14.Kiedy Justin żuje gumę i robi balony, Jazmyn zawsze je przebija #MTVhottest Justin Bieber
15.Fan 'Kto jest Twoim wzorem' Justin 'Chuck Norris' #MTVhottest Justin Bieber
16.Justin 'To jest fajne kochać swoją mamę, ja tylko nie chcę Jej w każdym moim teledysku' #MTVhottest Justin Bieber
17.Justin raz nakrzyczał na strażników Centrum Handlowego w Atlancie, gdy Ci byli niemili dla jego fanek #MTVhottest Justin Bieber
18.Jego uwagę przyciągają duże niebieskie oczy i długie rzęsy #MTVhottest Justin Bieber
19.Justin z Caitlin i Christianem poznali sie w kościele #MTVhottest Justin Bieber
20.Pierwszy raz miał złamane serce w wieku 7 lat, ponieważ... zdechł mu chomik! #MTVhottest Justin Bieber
21.Justin lubi na koncertach dobrze sie bawic i pokazac ludziom jaki jest spontaniczny.Zaczyna biegac , krzyczec i wtedy wszyscy tancza. #MTVhottest Justin Bieber
22.Kiedy ludzie pytają Justina, jak złamał nogę, on mówi, że był na safari w Afryce i orangutan zaatakował go. #MTVhottest Justin Bieber
23.Justin kocha kiedy dziewczyna sie rumieni , poniewaz wie ze czuje sie wtedy wyjatkowa #MTVhottest Justin Bieber
24.Justin urodził się z niebieskimi oczami, ale gdy podrósł one zbrązowiały. Ale kiedy Justin na słońcu, zmienią się kolor na zielony #MTVhottest Justin Bieber
25.Justinowi w trasie towarzyszy Willow Smith #MTVhottest Justin Bieber
26.Justin raz zauwazyl dziewczyne ktora ma na sobie bluzke z napisem ' I love Bieber ' , wtedy on wyszedl z samochodu i ja przytulil #MTVhottest Justin Bieber
27.Justin nie lubi gdy ludzie ktorzy go nie znaja , krytykuja i oceniaja jego #MTVhottest Justin Bieber
28.Justin powiedzial ze lubi kolejki gorskie , ale jest mu po nich niedobrze. #MTVhottest Justin Bieber
29.'Dla mnie prawdziwe piekno to poprostu byc soba ' - Justin #MTVhottest Justin Bieber
30.Jesli jakis chlopak nie szanuje dziewczyny , Justin bedzie ja bronic #MTVhottest Justin Bieber
31.Justin powiedzial ze bedzie chornic Jazmyn , nie wazne ile bedzie miala lat #MTVhottest Justin Bieber
32.Justin powiedzial ze nigdy nie skrzywdzi swojej zony albo dziewczyny , poniewaz widzial jak bardzo cierpiala przez to jego mama #MTVhottest Justin Bieber
33.Justin jest troche zdenerwowany gdy jest sam na sam z dziewczyna #MTVhottest Justin Bieber
34.Zapytany o przeklinanie uśmiechnął się i powiedział "może się zdarzyć" #MTVhottest Justin Bieber
35.Justin zyczy powodzenia tym ktorzy jeszcze go nie widzieli , poniewaz on nie znalazl jeszcze sobie dziewczyny #MTVhottest Justin Bieber
36.Justin ma koszulkę z napisem "przestań zachowywać się jak jesteś bogaty" #MTVhottest Justin Bieber
37.Justin "Widzę dużo pięknych dziewczyn na publiczności. Wiecie co? Myślę, że powinienem być bliżej" #MTVhottest Justin Bieber
38.Jessica Jarrrell powiedziała "mogłybyście zdobyć serce Justina poprzez uśmiech" #MTVhottest Justin Bieber
39.Justin "Uśmiechnę się do Ciebie, kiedy jestem Tobą zauroczony" #MTVhottest Justin Bieber
40.Justin często oblizuje wargi,jak raz zrobił to przy dziewczynie ta uciekła z płaczem do domu #MTVhottest Justin Bieber
41.Justin uwielbia kiedy dziewczyna zasypia na jego kolanach #MTVhottest Justin Bieber
42.Justin czasem nie może spać, bo czasem martwi się o swoich fanów #MTVhottest Justin Bieber
43.Justin powiedział,że rzuciłby wszystko czym by się zajmował,jeżeli jego dziewczynie przydarzyłoby się coś złego #MTVhottest Justin Bieber
44.Jeżeli Justin czegoś bardzo chce używa do tego przesłodkiej miny szczeniaczka
45.Justin uwielbia wolne tańce z dziewczynami #MTVhottest Justin Bieber
46.Justin 'Nie lubię kiedy ludzie udają kogoś, kim nie są. Jeśli próbujesz mi zaimponować, bądź sobą!' #MTVhottest Justin Bieber
47.Justin mówi, że rzecz która Go najbardziej wkurza to kiedy ludzie zadają mu oczywiste pytania #MTVhottest Justin Bieber
48.'Czy mogę dostać buzi?' Justin 'Jeśli całowałbym każdego kto pyta, odszedłbym z czymś z czym nie chcę odchodzić' #MTVhottest Justin Bieber
49." Romeo mial 16 lat , Julia 13 . Kiedy ja będę jej Romeo ona będzie moga byc moja Julią " - Justin #MTVhottest Justin Bieber
50.Justin powiedzial ze 99% dziewczyn, ktore pisza ' LOL ' tak naprawde sie nie smieja #MTVhottest Justin Bieber
51.''Nienawidze jesli ktos mowi zle o moich beliebersach " - Justin #MTVhottest Justin Bieber
52.Justin do wszystkich dziewczyn : " Milosc czeka na ciebie , czeka na ciebie odpowiedni facet , moze byc on tuz za rogiem " #MTVhottest Justin Bieber
SPAM #3 WYSTARCZY KUPUJ = WKLEJ
ouooooooo ouooooooo ouoooooooooooooooo #MTVHottest Justin Bieber
You know you love me #MTVHottest Justin Bieber
I know you care #MTVHottest Justin Bieber
Just shout whenever, and I'll be there #MTVHottest Justin Bieber
You want my love #MTVHottest Justin Bieber
You want my heart #MTVHottest Justin Bieber
And we would never, ever, ever be apart #MTVHottest Justin Bieber
Are we an item? #MTVHottest Justin Bieber
Girl, quit playing! #MTVHottest Justin Bieber
We're just friends, #MTVHottest Justin Bieber
What are you saying?! #MTVHottest Justin Bieber
Said there's another, #MTVHottest Justin Bieber
and look right in my eyes #MTVHottest Justin Bieber
My first love broke my heart for the first time #MTVHottest Justin Bieber
And I was like #MTVHottest Justin Bieber
Baby, baby, baby, oh #MTVHottest Justin Bieber
Like #MTVHottest Justin Bieber
Baby, baby, baby, no #MTVHottest Justin Bieber
Like #MTVHottest Justin Bieber
Baby, baby, baby, oh #MTVHottest Justin Bieber
I thought you'd always be mine (mine) #MTVHottest Justin Bieber
Baby, baby, baby, oh #MTVHottest Justin Bieber
Like #MTVHottest Justin Bieber
Baby, baby, baby, no #MTVHottest Justin Bieber
Like #MTVHottest Justin Bieber
Baby, baby, baby, oh #MTVHottest Justin Bieber
I thought you'd always be mine (mine) #MTVHottest Justin Bieber
Oh, love, I would have done whatever #MTVHottest Justin Bieber
And I just can't believe we ain't together #MTVHottest Justin Bieber
And I wanna play it cool #MTVHottest Justin Bieber
But I'm losing you #MTVHottest Justin Bieber
I'll buy you anything #MTVHottest Justin Bieber
I'll buy you any ring! #MTVHottest Justin Bieber
I'm in pieces #MTVHottest Justin Bieber
Baby, fix me #MTVHottest Justin Bieber
And you shake me till you wake me from this bad dream #MTVHottest Justin Bieber
I'm goin' down, down, down, down #MTVHottest Justin Bieber
And I just can't believe my first love wont be around #MTVHottest Justin Bieber
And I'm like #MTVHottest Justin Bieber
Baby, baby, baby, oh #MTVHottest Justin Bieber
Like #MTVHottest Justin Bieber
Baby, baby, baby, no #MTVHottest Justin Bieber
Like #MTVHottest Justin Bieber
Baby, baby, baby, oh #MTVHottest Justin Bieber
I thought you'd always be mine (mine) #MTVHottest Justin Bieber
Baby, baby, baby, oh #MTVHottest Justin Bieber
Like #MTVHottest Justin Bieber
Baby, baby, baby, no #MTVHottest Justin Bieber
Like #MTVHottest Justin Bieber
Baby, baby, baby, oh #MTVHottest Justin Bieber
I thought you'd always be mine (mine) #MTVHottest Justin Bieber
(Ludacris) #MTVHottest Justin Bieber
Luda! #MTVHottest Justin Bieber
When I was thirteen, I had my first love #MTVHottest Justin Bieber
There was nobody that compared to my baby #MTVHottest Justin Bieber
And nobody came between us #MTVHottest Justin Bieber
Or could ever come above #MTVHottest Justin Bieber
She had me going crazy #MTVHottest Justin Bieber
Oh, I was starstruck #MTVHottest Justin Bieber
She woke me up daily #MTVHottest Justin Bieber
Don't need no Starbucks #MTVHottest Justin Bieber
She made my heart pound #MTVHottest Justin Bieber
And skip a beat when I see her in the street #MTVHottest Justin Bieber
And at school on the playground #MTVHottest Justin Bieber
But I really wanna see her on a weekend #MTVHottest Justin Bieber
She knows she got me dazing #MTVHottest Justin Bieber
'Cause she was so amazing #MTVHottest Justin Bieber
And now, my heart is breakin' #MTVHottest Justin Bieber
But I just keep on saying... #MTVHottest Justin Bieber
(Justin Bieber) #MTVHottest Justin Bieber
Baby, baby, baby, oh #MTVHottest Justin Bieber
Like #MTVHottest Justin Bieber
Baby, baby, baby, no #MTVHottest Justin Bieber
Like #MTVHottest Justin Bieber
Baby, baby, baby, oh #MTVHottest Justin Bieber
I thought you'd always be mine (mine) #MTVHottest Justin Bieber
Baby, baby, baby, oh #MTVHottest Justin Bieber
Like #MTVHottest Justin Bieber
Baby, baby, baby, no #MTVHottest Justin Bieber
Like #MTVHottest Justin Bieber
Baby, baby, baby, oh #MTVHottest Justin Bieber
I thought you'd always be mine (mine) #MTVHottest Justin Bieber
(Now I'm all gone) #MTVHottest Justin Bieber
Yeahh, yeah, yeah #MTVHottest Justin Bieber
Yeahh, yeah, yeah #MTVHottest Justin Bieber
(Now I'm all gone) #MTVHottest Justin Bieber
Yeahh, yeah, yeah #MTVHottest Justin Bieber
Yeahh, yeah, yeah #MTVHottest Justin Bieber
Yeahh, yeah, yeah #MTVHottest Justin Bieber
Now I'm all gone (gone, gone, gone) #MTVHottest Justin Bieber
I'm gone #MTVHottest Justin Bieber
Przepraszam za jakiekolwiek błędy ale kopiowałam to ze stronki Never Say Never- Bitch
A mnie możecie znaleźć tu: Mój Twitter
A i jeszcze jedno. Wiadomo, że kopiujemy po linijce i nic nie piszemy po #MTVhottest Justin Bieber.
Wiem, że trochę z tym zabawy no ale cóż, nasz misio musi wygrać :)
Dziś mija rok od wydania teledysku do "As long as you love me" :)
.jpg)
.jpg)

.jpg)
.jpg)
