piątek, 19 lipca 2013

Rozdział 13 "Nasza miłość jest wieczna"

-Megan wiem jak bardzo Cię skrzywdziłem, nie możesz odejść po tym co przeszliśmy razem! Megan "There's nothing like us, there's nothing like you and me
Together through the storm
There's nothing like us, there's nothing like you and me
Tohether." - rozkleiłam się totalnie! Już chciałam powiedzieć "wybaczam" ale przypomniałam sobie jak mnie skrzywdził. Uśmiechnęłam się do niego, odwzajemnił uśmiech.
-Wypierdzielaj!- był zaskoczony moją reakcją. Wskazałam mu drzwi. Tak bardzo mnie drażnił ale z drugiej strony chciałam żeby tu był.- Siedź na korytarzu!- nie wiem co mi odbiło.

*Trochę później*
Przemyślałam sobie wszystko dokładnie i doszłam do wniosku, że to zawsze przez Selenę się kłócimy. Ona od początku próbowała zniszczyć nasz związek. Przypomniał mi się wieczór kiedy przed wyjazdem Justin, wtedy podarował mi łańcuszek z napisem "Together forever". Pamiętam jak powiedział "nie ważne jak daleko będę, nigdy nie zrobię nic by Cię skrzywdzić", "za bardzo Cię kocham". Zrozumiałam, że to przy nim czułam się księżniczką (nie z powodu kasy), przy nim czułam się bezpieczna, przy nim mogłam być sobą. Nadal go kocham, muszę z nim pogadać. Sięgnęłam po telefon i napisałam do Jusa "przyjdź, musimy pogadać, proszę". Po chwili Justin wszedł do pokoju, uśmiechał się.
-Siedziałeś cały czas na korytarzu?!- pokiwał głową.- Czemu?
-Wiedziałem, że będziesz chciała pogadać, poza tym chciałem być przy Tobie.- podrapał się po głowie.
-Siadaj. Przemyślałam sobie wszystko, wszystkie nasze kłótnie wybuchały przez Selenę, ona chciał nas zniszczyć. (powiedziała mu tez to o czym pisałam wyżej ;3) Justin kocham Cię ale nie wiem jak długo tak wytrzymam.
-Ona próbowała nas zniszczyć i fizycznie i psychicznie! Franca zabrała mi to co dla mnie najważniejsze, Ciebie i Afrodytę.- poleciały mu łzy.
-Zraniłeś mnie bardzo! Ale musimy pokazać Selenie, że nasza miłość jest w stanie przetrwać wszystko!- rzekłam.
-Czyli....wybaczasz mi?- powiedział uradowany.- Boże jak ja Cię kocham!
-Nie powiedziałam, że wybaczam! "Together trough the strom". Też Cię kocham.- Przybliżyłam się do niego i go pocałowałam bardzo namiętnie.Tak mi go brakowało! Zadzwonił mój telefon, to Kate (przyjaciółka)

*Rozmowa*
K: Co za dupek! Zdradził Cię z tą Gnomleną! Zabił dziecko, jak on może z tym żyć?!
M: Cześć. Hahahah Gnomlena? Wymyślałaś to na szybko? Nie on zabił dziecko tylko ja w pewnym sensie. Nie patrzyłam gdy przechodziłam przez ulicę! Ten dupek siedzi koło mnie. Pogodziliśmy się, nie wybaczę mu tego co mi zrobił ale nie możemy pokazać Selenie, że wygrała.
K: Dobra, dobra. Jak się czujesz? Pozdrów dupka ode mnie hihi.
M: Justin, Kate cię pozdrawia!- wydarłam się na niego.- On ciebie też pozdrawia. Fizycznie jest ok, psychicznie trochę gorzej.
K: Trzymam za was kciuki. Pa kochana.
M: Dzięki, pa.

- Po jutrze mam wywiad. Jedziesz ze mną? Proszę.- rzekł chłopak
-Pewnie! Lubię udzielać wywiadu.- cmoknęłam go w polik.- Możesz znaleźć lekarza i zapytać o wypis? Chcę już do domu.
-Mhm.- odparł mój skarb po czym wyszedł.
To dziwne wczoraj zmarła Afrodyta, a ja zamiast ją opłakiwać to się uśmiecham i ciesze z wywiadu. Ze mną jest coś nie tak! Może to do mnie nie dotarło? Afrodyta miała kilka tygodni, no nie wiem ale to lepiej bo nie będę musiała chodzić do psychologa. Z zamyśleń wyrwał mnie głos mojego seksownego chłopaka. Pożerałam go wzrokiem.
-Możesz wyjść jutro rano ale najpierw psycholog Cię zbada.-na jego twarzy widniał szczery uśmiech.
-Zostaniesz ze mną?- zapytałam niepewnie
-Dla Ciebie wszystko.- cmoknął mnie w czoło.
-Nie jesteś na mnie zły?- popatrzył na mnie zdziwiony- No za Afrodytę i w ogóle.- Posmutniał.
-Shawty już nic nie przywróci życia naszej małej kochanej Afrodycie. Nie zrozum mnie źle ale wydaje mi się, że to jest moja kara od Boga za te wszystkie zdrady.
-Ukarał nas oboje. Mnie za co?- zachichotałam- A może to nie kara tylko ostrzeżenie? Może Bóg chce dać Ci do myślenia byś zmądrzał, zabrał Ci córkę, apotem zabierze ci....-załamał mi się głos na samą myśl.
-Nie zabierze, obiecuję.- usiadł na łóżku i przytulił mnie mocno do siebie.- Jest mały problem, wywiad będzie udzielała tez Selena. Nie trawię tej dziuni. Może jakiś plan działania? Hahah.
-Może udawajmy skłóconych? Jutro jak będę wsiadać do samochodu przybierzemy smutny wyraz twarzy, usiądę z tyłu. Co do studia to nie wiem, nie mam zamiaru Cię bić!
-Selena pewnie będzie wszystko opowiadać, więc może udawaj zaskoczoną i płacz?? Albo do auta wsiądź szczęśliwa, w studio jak Selena będzie opowiadać będziesz smutniała albo coś. Potem będziesz chciała odejść, a ja cię pocałuje?
-Okej. Kiedy przyjdzie psycholog?
-I tak nic ci nie jest!
--------------------------------------------------
Proszę bardzo 13 rozdział :3 Mam do Was prośbę, kochani. Widzę, że blog ma dużo wyświetleń ale komentarzy jest mało i nie wiem czy ktoś czyta to opowiadanie. Więc jeśli moglibyście zostawić komentarz, nawet jeśli miałby wyglądać tak " :) ". Komentarze motywują do dalszej pracy i wiem, że mam dla kogo pisać :) Możecie też napisać co Wam się podoba w tym blogu lub co przeszkadza :) A i nie miejcie do mnie pretensji o to, że w opowiadaniu wyzywam Selenę bo prywatnie nic do niej nie mam.

1 komentarz: