Kelsey siedziała w salonie i oglądała wiadomości, ja zaś przygotowywałam kolację. Z odbiornika usłyszałam donośne "Wiadomość z ostatniej chwili". Odruchowo podeszłam do telewizora i klapnęłam na sofie obok córki.
-Jeden z naszych informatorów donosi, iż dnia dzisiejszego doszło do bardzo poważnego wypadku. Zginęła jedna osoba, druga jest ciężko ranna. Składam kondolencje rodzinie Justina Biebera...-słysząc te słowa zakrztusiłam się własną śliną.
-Mamo, wszyst...-zaczęła Kels ale uciszyłam ją gestem ręki i czekałam na dalsze informacje.
-Pamiętamy go jako 15-latka z grzywką zaczesaną na bok i wysokim głosem. Beliebers, oddane fanki Kanadyjczyka pamiętają go zapewne inaczej niż zwykli ludzie i hejterzy.- Nie mogłam dalej tego słuchać i wyłączyłam sprzęt a pilot posłałam na drugi koniec domu.
Zarwałam się z sofy i szybko zbiegłam do piwnicy, odnajdując w niej swoje rzeczy z okresu dorastania. Wszystkie pudełka położyłam na podłodze. Przykucnęłam przy nich i zaczęłam szlochać, po kolei z każdego pudełka wyjmowałam plakaty, książki, filmy, flakoniki po perfumach i to co było najbliższe memu sercu- trochę potargany bilet na jego koncert z 25 marca 2013r. i pamiątkowe zdjęcie z M&G. Mój szloch przerodził się w histeryczny płacz, z każdą chwilą płakałam jeszcze bardziej, o ile to było możliwe.
Do piwnicy weszła Kelsey, popatrzyła na mnie smutna i usiadła obok obejmując mnie ramieniem.
-Mamo, spokojnie!
-Jak mam być spokojna kiedy go już nie ma?!- wykrzyczałam, a córka drgnęła pod wpływem tonu mojego głosu.
-Ale kogo? Mamo, kto to był?! Opowiedz mi o tym, proszę.
W pewnym sensie ucieszyłam się, z tego, że Kelsey chce mnie wysłuchać i da mi się wygadać.
Opowiedziałam jej wszystko od początku do końca. Jak odnalazłam Justina, jak zmienił moje życie, jak walczyłam z hejterami, jak cieszyłam się na wieść o tym, że zawita w Polsce. Na sam koniec opowiedziałam jej jak Justin stał się tym kim jest. Opowiadanie tego wszystkiego zajęło mi dobre 3h, a Kels słuchała mnie cierpliwie. Zauważyłam, że po jej policzkach spływają łzy.
-To wszystko skończyło się wraz z jego wypadkiem.- zakończyłam swoją wypowiedź i znów zaniosłam się płaczem.
-Nie mamo, nie skończyło się!- powiedziała poważnie dziewczyna.
-Obiecał, że nigdy nas nie zostawi! Miał zawsze być przy nas! Złamał obietnicę!- krzyczałam na cały dom.
-Mamo! Ogarnij się do cholery i mnie posłuchaj!-Kelsey potrząsnęła mną, a ja spojrzałam w jej oczy. Były takie same jak Justina, a przecież nie jest jego córką.- Mówił, że was nie opuści i nie opuścił bo jest tu- dotknęła dłonią mojej lewej piersi- w twoim sercu, rozumiesz?
-Kels to nie takie proste! Odszedł człowiek, który nauczył mnie wielu rzeczy. Odszedł Kidrauhl. Mam gdzieś co inni mówią na jego temat, kocham go mimo, że mam męża i córkę. "Związek Justina i Beliebers jest jak oko i dłoń. Kiedy zranisz dłoń z oka popłyną łzy, a jeśli z oka popłyną łzy, dłoń je ociera." (pozwoliłam sobie to zacytować :))
-Mamo Kidrauhl na pewno nie chciałby żebyś teraz płakała. Chciałby żebyś wierzyła w to, że jemu jest tam lepiej i spotkał Avalanę i wiele innych wspaniałych Beliebers, a także spotka ciebie. Wierzę, że kiedyś się spotkacie i znów będziesz mogła mu powiedzieć jak bardzo go kochasz.- pocałowała mnie w policzek i podniosła z podłogi wszystkie płyty Justina.
-Co ty robisz?!- zapytałam przerażona.
-Idę je włączyć, a co? Zaraz mam zamiar przeczytać jego książki.- uśmiechnęła się.
-Ty nigdy nie czytałaś książek, zwłaszcza biografii, a co mówić o autobiografii!
-Ludzie się zmieniają, mamo. Mam zamiar to przeczytać bo twoja opowieść sprawiła, że jego osoba mnie zainteresowała.
-Masz rację, nie będę się mazać bo JB by tego nie chciał. On nie lubił patrzeć jak płaczemy i cierpimy z jego powodu.- wyszłyśmy z piwnicy zostawiając wszystko rozwalone.
Chwilę później głośno śpiewałam utwory Kidrauhl'a. Kels patrzyła na mnie ze zdziwieniem.
---------------------------------
Ten FILMIK zainspirował mnie do napisania tego opowiadania.
Jak Wam się podobało? Liczę na jakieś komentarze z opinią :) Cudem powstrzymałam się od zmiany końca tej historii. Wiem, że nie powinnam tak pisać kiedy Kidrauhl żyje ale nie mogłam się powstrzymać.Mam nadzieję, że mi to wybaczycie.
Łapajcie naszego Słodziaka <3
| Jaki słodziak po lewej *.* |
Forever Belieber
Piękne... :'(
OdpowiedzUsuńDziękuję.
Usuń